1685 edycji w godzinę
Zainteresowało mnie narzędzie Depictor. Po tym jak
potestowałem i okazało się że można to
szybko robić sprawdziłem i tak szybko edycji jeszcze nie
nabijałem.
Edytowanie jest proste – porównuje się czy na
zdjęciu (pobranym z kategorii z Commons) jest osoba,
której zdjęcie jest już na Wikidanych (zdjęcie
przypięte do Wikidanych jest po drugiej stronie).
Część wywołań jest trywialnie
prosta:
Czasem trzeba spojrzeć drugi raz
Czasem naprawdę nie wiadomo (wtedy jest opcja
„skip”). Czasem to nie jest ta osoba (głównie
zdarzają się zdjęcia podpisów danej osoby)
– wtedy oznacza się jako „nie”.
Ponieważ głównym ograniczeniem w szybkim
oznaczaniu jest przeładowywanie zdjęć (zajmuje to
jakieś 3-4 sekundy) po kilku dniach doświadczenia
postanowiłem po prostu odpalić 25 tabów w
przeglądarce z tym samym zapytaniem i używając
kombinacji CTRL+TAB skakać przez wszystkie taby. A że
klawisz „1” służący do dodawania
automatycznie wpisu jest blisko na lewej ręce więc
układ wygląda tak że cały czas lewa ręka
skacze po CTRL+TAB i 1, a prawa ręka jest na myszce i
odświeża strony w razie problemów z
połączeniem (bardzo rzadko).
Błędy się zdarzają, bo czasem za szybko
kliknę „1”. Zwykle wtedy skaczę zaraz do
wkładu na Commons i poprawiam. Zdarzyło mi się
oznaczyć jako „nazwisko wokalisty” wszystkich
członków zespołu wokalisty – to już
był dla mnie duży błąd bo mi na to
zwrócili uwagę.
Ale ogólnie 99,9% zdjęć zawiera daną
osobę. Świadomie zaczynałem od osób urodzonych
w obecnym wieku – więc np. sportowcy którzy
wystąpili na ostatnich igrzyskach zimowych urodzili się
bardzo często w 2001-2002 roku. Więc oznaczyłem
całe stada curlerów i snowboardzistów. Ciekawe jest
to że jak na razie polityków było mało.
Dojechałem do osób urodzonych w 1997 roku i pojawiali
się pojedynczo. Poza curlerami było też dużo
piłkarzy obu płci, koreańskich piosenkarek,
amerykańskich kierowców i koszykarzy. Czasem jest tak
że jakiś fotograf wybrał się na konkretne
zawody – miałem przypadek gdy były dziesiątki
fotek z kobiecej piłki ręcznej rozgrywanej na piasku.
Ogólnie bardzo polecam.
A po co to? Bo obecnie bardzo ciężko jest
powiedzieć „na commons jest X zdjęć osoby
Y”. Nie wiadomo ile jest fotek Jerzego Kuleja (bo mogą
być w takich podkategoriach jak „Jerzy Kulej w roku
XXXX” popularnych wśród aktorek i piosenkarek). A
tak – po oznaczeniu że na danej fotce jest dana osoba,
można zapytać o to za pomocą SPARQLa znanego z
zapytań wikidanowych (znanego ludziom – nie mi).
Zdarzają się tez fotki źle pokategoryzowane, ale
to jest rzadkość. Choć czasem są śmieszne
pomyłki:
Osiemnasta rocznica powstania Polskiej Wikipedii. To całkiem
znacząca data w życiu projektu - polska Wikipedia
osiągnęła dojrzałość,
przynajmniej w potocznym tego słowa rozumieniu.
Ten dzień skłania także mnie do refleksji,
wspomnień o początkach, oceny stanu obecnego i prognozy
na przyszłość.
Według mnie nie jest to czas i miejsce żeby
wspominać, kto kogo podsadzał do przeskoczenia muru
Britanniki, czy ile centymetrów grubości miał
styropian, na którym spaliśmy znużeni godzinami
edytowania i dodawania nowych haseł.
Jak powstała Wikipedia ? Czy kluczową rolę
odegrał Jimmy Wales czy też Larry Sanger ? Chciałbym
zwrócić uwagę na kogoś innego, na cichego
bohatera, bez którego Wikipedia w obecnym kształcie
pewnie nie powstałaby.
Ward Cunnigham - programista i wynalazca oprogramowania
wiki, które stworzył w 1995 r. Ma on hasło w
polskiej Wikipedii - zaledwie parę linijek.
To wizjoner i geniusz, który zmienił paradygmat
Internetu. Ze stron zamkniętych, będących
strzeżoną własnością i podanych do
konsumpcji internautom, stworzył rodzaj stron internetowych,
które (prawie) każdy może zmieniać lub
tworzyć. To był ważny krok w ewolucji Internetu w
kierunku mediów społecznościowych.
Nawiasem mówiąc, niektórzy uważają
Wikipedię, za specyficzny rodzaj portalu
społecznościowego.
Polska Wikipedia to przede wszystkim Wikipedyści.
Moim zdaniem to Wikipedystom należy się podziw i
słowa uznania.
W Wikipedii Wikipedyści wypełniają różne
zadania. To nie tylko pisanie haseł, ale działania
techniczno-edytorskie, administracyjne czy programistyczne.
Oczywiście najbardziej widocznym i miarodajnym wyznacznikiem
są hasła dobrej jakości.
Jest grupa Wikipedystów tworzących hasła bardzo
dużym nakładem pracy, hasła które przez
ogół Wikipedystów są oceniane jako dobre lub na
medal.
Autorów (lub głównych autorów) takich
haseł można by śmiało nazwać czempionami
Wikipedii i ich na eventach powinno się wprowadzać na
scenę z fanfarami i po czerwonych dywanach.
Wystarczy powiedzieć, że opracowanie jednego hasła
wartego wyróżnienia może zająć nawet kilka
ładnych miesięcy codziennej pracy.
Ale nie tylko najlepsze i wyróżnione hasła mają
swoją wartość. Przez te 18 lat bardzo fajnie
było zauważać, że coraz więcej haseł
w polskiej Wikipedii to najlepsze, najlepiej opisane i najbardziej
obiektywne informacje na dany temat w całym polskim
Internecie.
Nie umniejsza to roli innych Wikipedystów, bo moim zdaniem,
ważne jest, żeby nie wytwarzać w Wikipedii
hierarchii i zachowywać ogólne zasady egalitaryzmu i fair
play - także w stosunku do Wikipedystów z bardzo
krótkim stażem.
Mówiąc o społeczności Wikipedystów
chciałbym z tego miejsca oddać sprawiedliwość
wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju polskiej
Wikipedii.
Muszę się przyznać, że za każdym razem
odczuwam zażenowanie, kiedy ludzie dziękują mi za
Wikipedię lub wyrażają podziw, że jestem jej
współzałożycielem.
To wszystkim Wikipedystom należą się te
podziękowania i uznanie.
Co do przyszłości polskiej Wikipedii, to mam
nadzieję, że przez następnych parę ładnych
lat, roboty i sztuczna inteligencja nie zastąpią
ludzi-Wikipedystów.
Niech to nadal będzie wielki fun, frajda i satysfakcja
pisać wspólnie największą i najlepszą
encyklopedię na świecie.
Hasła polskiej Wikipedii
przetłumaczone z innych języków
Hasła polskiej Wikipedii to nie tylko mozolna praca licznych
rzesz polskojęzycznych edytorów. Czasem Wikipedyści
znający języki obce zabierają się za
tłumaczenie haseł z innych wersji językowych
Wikipedii.
Poniższy przegląd nieco zaskakuje. To, że angielski
jest na 1. miejscu nikogo nie zdziwi, ale na przykład 4.
miejsce czeskiego czy 8. miejsce ukraińskiego jest
całkiem niespodziewane.
Jestem pod wrażeniem haseł przetłumaczonych z takich
"egzotycznych" języków jak: wietnamski, łotewski czy
luksemburski.
Czytam
książkę
„Zarządzanie organizacjami pozarządowymi”
wydaną przez UJ. Myślę, że jej treść
może Was zainteresować w kontekście zmian w
Stowarzyszeniu Wikimedia Polska, o których będziecie
rozmawiali na jutrzejszym walnym zebraniu. Niestety, z powodu
śmierci krewnego nie mogę jechać do Wrocławia.
Stąd ten post.
Od kilku lat spędzam dużo
czasu nad strategią całego ruchu Wikimedia. Dzięki
temu mam szeroką perspektywę na polskie podwórko.
Przy okazji, metodą małych kroczków,
zacząłem przeznaczać czas na sprawy związane z
zarządzaniem naszym Stowarzyszeniem. Oczywiście nie jako
członek zarządu. Moja rola jest wygodniejsza:
działam jako wolontariusz z 6-letnim doświadczeniem w
komisji Wikigrantów, pomocny prawnik, delegat do KOED-u…
Postanowiłem, że jako zwykły wolontariusz
podzielę się wiedzą z innymi zwykłymi
wolontariuszami.
Funkcje Stowarzyszenia
Według tego, co
przeczytałem, wyróżnia się klasycznie 3 funkcje
organizacji pozarządowych:
samopomocową – polega na
rozwiązywaniu problemów członków grupy, na
umożliwianiu spędzania czasu osobom o podobnych
zainteresowaniach i dzielenia się pasjami czy opiniami. Wydaje
mi się, że jest to pierwotna i główna funkcja
Stowarzyszenia. Temu służą zloty, Wikigranty, a
częściowo także fakt, że mamy rzecznika
prasowego,
usługową – polega na
świadczeniu usług publicznych. Wikimedia zawsze
działały w dziedzinie edukacji, na rzecz powszechnego
dostępu do wiedzy. Ale od kiedy samo Stowarzyszenie
zaczęło pełnić funkcję usługową?
Myślę, że od wtedy, kiedy zaczęło
współpracować z innymi instytucjami. Chodzi
szczególnie o GLAM (galerie, biblioteki, archiwa, muzea) oraz
PSiA (projekty szkolne i akademickie),
rzecznikowską – polega na
wywieraniu wpływu na debatę publiczną w celu zmiany
prawa lub postaw społecznych. Ta funkcja może zawsze
była, a obecnie na pewno jest, najsłabsza. Chyba dlatego,
że w praktyce jest oddalona od funkcji samopomocowej. Poza tym
członkami Stowarzyszenia są edytorzy, a tak się
składa, że pokolenia edytorów się
zmieniają i społeczność traci charakter grupy
ideologicznie zapalonych prawnoautorskich aktywistów. Rzadko
rozmawiamy o Stallmanie, prawda?
Poza tym wyróżnia
się funkcje „uświadomione” (intencjonalne,
deklarowane) oraz „nieuświadomione” (postrzegane z
zewnątrz, niekoniecznie znane członkom organizacji).
Czy Stowarzyszenie potrzebuje
pracowników?
„Po co Stowarzyszeniu
pracownicy? Kiedyś ich nie było i było w
porządku” – takie pytania padają raz na
jakiś czas. Wcale się temu nie dziwię. Takie sprawy
należy jasno artykułować. Moja odpowiedź brzmi:
tak, potrzebuje i to różnych. Poniżej wymieniam
powody sensu zatrudniania.
Stowarzyszenie nie jest
wyłącznie organizacją samopomocową
To, że Stowarzyszenie
pełni funkcję samopomocową, jest oczywista dla
edytorów. Ale jeżeli weźmiemy pod uwagę,
że istnieje pisanie artykułów na zaliczenie, że
Wikipedia ma większą oglądalność niż
strony internetowe muzeów, że poważne organizacje i
instytucje zgłaszają same chęć
współpracy – staje się jasne, że
Stowarzyszenie nie działa wyłącznie dla
edytorów. Służy teżczytelnikom i interesowi
społecznemu. Chodzi m.in. o ochronę dziedzictwa
kulturowego (GLAM), polską oświatę i naukę
(PSiA) czy rzecznictwo w sprawach prawnych (np. ACTA2). W grę
wchodzą „nieuświadomione” funkcje Wikimedia
Polska.
Stowarzyszenie nie jest
małą organizacją
Wyróżnia się
organizacje małe (lokalne, niektóre hobbystyczne),
średnie (ogólnokrajowe) i duże
(międzynarodowe). Wikimedia Polska nie jest małe i
hobbystyczne, jak się może wydawać. Jest
średnie i jest OPP. I ma silną markę.
Stowarzyszenie ma własne
potrzeby
Minimum to obsługa biura,
księgowość, czasem prawnik. Zadania wynikające
z większych ambicji to np. organizowanie spotkań
(zarządu i pracownic, konferencji itd.), pisanie
sprawozdań i wniosków grantowych, rozliczanie
(choćby dla własnej wiadomości) wykonanych
zadań, kierowanie całością działań
operacyjnych (takich na co dzień).
Stowarzyszenie robi dużo, a
może jeszcze więcej
Stowarzyszenie jest stabilne
finansowo, ma dużo pieniędzy i może mieć
więcej. Prawie żaden afiliant Wikimedia nie ma takiego
mechanizmu jak OPP (co roku wpływają sumy dające
operacyjną niezależność od Wikimedia
Foundation). Do tego dochodzą fundusze od WMF (pobierane z
wyboru, a nie z braku wyjścia, na cele ambitne, a nie na
podstawowe przeżycie typu długopisy i papier ksero).
Są też dostępne środki publiczne i granty
innych organizacji. Stowarzyszenie ma dobrą historię
finansową, jego projekty prezentują się dumnie, jest
potencjał pozyskiwania funduszy.
Zarząd wydaje pieniądze
ostrożnie na liczne projekty. Natalia mówiła mi,
że była pozytywnie zaskoczona tą liczbą, kiedy
pisała sprawozdanie roczne na potrzeby WMF. Miałem to
samo, kiedy pisałem nową stronę
„Projekty” na wiki Stowarzyszenia. A przecież
Wikimedia Polska może robić więcej. W ramach funkcji
samopomocowej może płacić za pisanie i utrzymywanie
szczególnie skomplikowanych, dużych gadżetów i
skryptów. W ramach funkcji usługowej może
zacząć regularnie współpracować z
uczelniami. W ramach funkcji rzeczniczej może więcej
mówić o prawie autorskim – akurat będziemy
wchodzili w etap wdrażania tzw. ACTA2…
Część zadań
wymaga połączenia umiejętności,
odpowiedzialności i tempa
Przychodzą pisma urzędowe
z obowiązkiem odpowiedzi w terminie 7 czy 14 dni. W razie
poważnych uchybień każdy członek zarządu
odpowiada swoim majątkiem. Przychodzą też telefony w
godzinach roboczych, itp. Wolontariusz mógłby
odpowiedzieć „dziś nie mam czasu”, ale
podmiot prawny nie ma komfortu powoływać się na to,
że ktoś akurat nie miał czasu.
Wolontariusze oczekują,
że coś się zrobi w odpowiednim tempie
Samo nic się nie załatwi.
Ktoś musi bookować bilety, przyjmować faktury,
przygotować nagrody konkursu fotograficznego czy edycyjnego,
organizować na konferencji temu bezmięsne, a tamtemu
halalne.
Zużywanie najlepszego z
zasobów jest złe
Najlepszym, najcenniejszym zasobem
Wikimedia są wolontariusze. Tymczasem wykonywanie licznych
zadań, które nie mają nic wspólnego z
motywacją edytowania Wikipedii, jest męczące.
Wręcz wypalające. Dlaczego we władzach nie ma
Powerka czy Polimerka? Dlaczego Masti chętniej mówi o
Wikidanych niż o nowych zestawieniach wydatków? Ilu
dobrych wikipedystów chcemy jeszcze przemielić przez
odpowiedzialność za dużą organizację?
Stowarzyszenie może
bliżej zaangażować wartościowych ludzi
Nie wszyscy mogą zostać
tak ofiarnymi wolontariuszami, jak by chcieli, na przykład ze
względów osobisto-rodzinno-finansowych. Jednocześnie
są pełni energii o wiele większej niż typowi
edytorzy i mają umiejętności, których
Stowarzyszenie bardzo potrzebuje. Praca dla organizacji
pozarządowej daje wielką i specyficzną
satysfakcję. Czasami jest lepiej umówić się na
kawałek etatu za pieniądze i mieć wykonaną
pracę, niż liczyć na okazjonalną pomoc
wolontariacką i ryzykować opóźnienie.
***
Stowarzyszenie jest
organizacją o dużych możliwościach. Niestety,
obecny model zarządzania nie przystaje do potencjału.
Dlatego popieram liczne drobne zmiany w statucie, np. wprowadzenie
możliwości kooptacji do zarządu maksymalnie
dwóch osób niebędących członkami, a
mających umiejętności, których brakuje
wśród członków. Będzie o dwóch
niewypalonych edytorów więcej. Na Walnym zapewne
usłyszycie jeszcze więcej przemyśleń
członków zarządu. Spodziewam się, że
będą w podobnym tonie do mojego.
Z racji tego, że wikiżycie raczej chłoszcze
niż głaszcze ostatnio – zdałem sobie
sprawę że sprawia mi przyjemność
poprawianie błędów Wikipedystów. Więc
sprawdziłem ile da się poprawić w ciągu jednej
godziny błędów z
tej listy
Wynik: 277 edycji w godzinę zegarową.
Poprawki nie są zbyt ambitne, ale np. jeżeli
chodziłem przez dwa miesiące by ktoś
posprzątał legendy zawodników zimowych, a w
końcu mogłem sam
coś tam zrobić, to było to
odświeżające.
Czasem też zdarzają się
zadziwiające sytuacje. Prawdopodobnie są to
pozostałości czegoś, co było dawniej. Ale co ma
sądzić niedoswiadczony użytkownik widzący taki
kod w haśle?
Czasem bywają też
takie problemy, ze człowiek się zastanawia jaka jest
historia tego hasła, że coś takiego
zostało.
A czasem po prostu zamiast skasować zakończenie,
trzeba
dodać początek znacznika.
Bywają też sytuacje, które nigdy nie
działały i dopiero moja
edycja powodowała „efekt”.
Jest kilka rzeczy, które sprawiają, że Wikipedia
jest takim wyjątkowym i wartościowym projektem
internetowym.
Czy bez rygorystycznego wymagania podawania (wiarygodnych)
źródeł Wikipedia byłaby coś warta ?
Zdaniem raczej nie.
Spójrzmy na wikipediowe wyróżnione hasła - to
przecież porządnie opracowane, merytoryczne i opatrzone
przypisami mini-monografie.
Chociaż na początku Wikipedii, każdy pisał na
podstawie swoich wiadomości i materiałów, to po
pewnym czasie wprowadzono zasadę
weryfikowalności.
I bardzo dobrze. Podajesz fakty i informacje, musisz podać
skąd je wziąłeś, z
zastrzeżeniem że źródła informacji są
wiarygodne.
Dla mnie "wychowanego" na EBM (↤ sprawdź w Wikipedii) informacja
związana z medycyną, czy szerzej zdrowiem musi mieć
solidną dawkę "porządnych" źródeł.
Inaczej na pierwszy rzut oka, dla mnie, coś jest nie tak.
Wstawiając przypisy medyczne do haseł Wikipedii,
zacząłem się zastanawiać, że dobrze
byłoby mieć zbiór dobrych, wiarygodnych i
sprawdzonych przypisów z których można by
czerpać w łatwy sposób.
Wkrótce potem dowiedziałem się o Wikicite.
W zamyśle i projekcie, yo wolna (libre) i otwarta zbiornica
danych z cytowaniami (plus metadane bibliograficzne), która
może być wykorzystywana w projektach Wikimedia, a
także na zewnątrz.
Ten umocowany w Wikidata (Wikidanych) projekt jest w fazie
tworzenia. Niewielka grupa naukowców, deweloperów i
entuzjastów ostro ruszyła z miejsca. Do Wikidata
importowane są miliony danych bibliograficznych.
Codziennie przybywają nowe. W następnej fazie
powstaną meta-dane i oprogramowanie wykorzystujące
cytowania w praktycznych zastosowaniach.
Na obrazku powyżej widać, że artykuły naukowe
stanowią ponad 40% zawartości Wikidata.
Przyszło mi do głowy, żeby przenieść
cytowania już zastosowane w polskiej Wikipedii do Wikidata.
Dlatego, żeby były już tam i żeby gdy
nadejdą rozwiązania techniczne móc je
używać.
Szablony cytowania, wydają się proste i łatwe do
sprawdzenia i przeniesienia. Przecież jest to usystematyzowana
i strukturyzowana informacja o cytowaniach.
Po pierwszych próbach, okazało się to trudniejsze
niż na pierwszy rzut oka się to wydawało.
Wikidata (czyli w tłumaczeniu na
polski Wikidane) to moim zdaniem najbardziej
wartościowy i przyszłościowy projekt w
Internecie.
Tak jak wizją przyświecającą Wikipedii
stało się udostępnienie wszystkim ogółu
wiedzy ludzkości, tak Wikidata stanie się projektem
dotyczącym wiedzy o nieograniczonych możliwościach
czyli Wiedza2.
Wikidata i „infrastruktura” informatyczna
wokół niej rozwinięta przeniesie wszystkie projekty
Wikimedia na nowy poziom, a poza tym umożliwi cały szereg
zastosowań, które obecnie są tylko w zamierzeniach
lub czekają na wymyślenie.
Tak jak Wikipedia zmieniła na zawsze oblicze Internetu, tak
samo w niedalekiej przyszłości Wikidata zmieni...
właściwie nie wiemy jak będzie wyglądało
to coś co nazywamy dzisiaj Internetem.
Przemiany które zaczynają zmieniać oblicze
projektów Wikimedia już się dzieją.
Wikidata a Wikimedia Commons
Wikimedia Commons gigantyczna zbiornica danych
multimedialnych. Teraz dzięki (koordynacji z) Wikidata za
pomocą inicjatywy Structured Data zmienia się,
dzięki czemu 52 miliony plików multimedialnych
będzie można lepiej wyszukiwać, klasyfikować i
w inny sposób wykorzystywać. Spróbujcie teraz
znaleźć coś konkretnego...
Wikicite
Wikicite czyli w zamyśle gigantyczna centralna
baza danych zawierająca (meta)dane potrzebne żeby
uźródłowić wszystkie informacje w Wikipediach i
innych projektach pod egidą Wikimedia Foundation.
Cała idea wymaga sporo czasu i pracy, żeby się
ziściła, ale wystarczy powiedzieć, że na prawie
55 mln jednostek informacji w Wikidata, ok. 40 % to dane o
artykułach naukowych, które służą
głównie do uźródławiania.
Sama idea Wikicite ma proponowane trzy zakresy o wzrastającym
rozmiarze danych i planowanych możliwości:
Wikicite S (small): tylko na potrzeby dla projektów
Wikimedia
Wikicite M (medium): nie tylko na potrzeby projektów
Wikimedia
Wikicite XL (extra large): bibliograficzna baza danych całej
wiedzy ludzkości
Nie wiadomo jak to finalnie ma wyglądać, być
może zacznie się od wariantu S.
Leksemy w Wikidata
Wikisłowniki czy Wiktionary przenoszą się też
powoli do Wikidata. Zaczęło się to w 2018 roku,
kiedy pojawiły się nowe typy danych w Wikidata:
słowa, frazy i sentencje, w wielu językach, które
są z kolei opisane też w wielu językach.
W Wikidata pojawiły się:
Leksemy (L)
Formy (F)
i Znaczenia (S).
Abstrakcyjna Wikipedia
Główny pomysłodawca Wikidata Denny
Vrandečić chce oddzielić fakty od warstwy
lingwistycznej i przez to wyprodukować Wikipedię w
dowolnym języku. Zbiorowisko faktów będzie
prawdopodobnie w Wikidata. Więcej w publikacji Denny'ego pt.
Toward an abstract
Wikipedia (plik PDF).
Mój mini-projekt zakładający analizę danych w polskiej Wikipedii
koncentrował się przypisach czyli materiałach
źródłowych na które powołuje się w
nasza Wikipedia w hasłach.
Nieco dokładniej data mining polegał na wyciąganiu
szablonów cytowania.
Jednym z takich szablonów cytowania jest {{Cytuj
stronę}}.
Szablon {{Cytuj
stronę}}
Ciekawym dla mnie było...
Do jakich serwisów
internetowych odwołuje się polska Wikipedia ?
Łączna ilość zliczonych wystąpień
szablonu {{Cytuj stronę}}: 1758296
Do uźródłowienia merytorycznych treści w
Wikipediach służą przypisy.
Aby tworzenie przypisów ułatwić i nadać im
ustaloną strukturę, wykorzystywana jest grupa szablonów określane nazwą szablonów cytowania.
Ważnym szablonem jest szablon
o nazwie Cytuj książkę,
występujący w kodzie wiki-tekstu jako {{Cytuj
książkę|...}}
Ten szablon używamy, gdy informacje potwierdzające
treść pierwotnie pochodzą z publikacji
książkowej (w wersji elektronicznej lub nie).
Obecnie każda książka jest jednoznacznie
identyfikowana przez ISBN.
Tego identyfikatora użyli autorzy zbioru danych (dataset), dla
pozycji książkowych użytych w jakimkolwiek
kontekście w polskiej Wikipedii.
Ja natomiast, we wcześniejszym poście przedstawiłem
20 książek
najczęściej występujących w WP-PL w
cytowaniach, na podstawie tego zbioru danych.
Teraz przedstawiam takie samo zestawienie, ale stworzone na
podstawie mojego własnego zbioru danych.
Przyjęta metodologia była nieco odmienna, gdyż ja
wyciągnąłem wszystkie szablony "Cytuj
książkę” z haseł, a z nich następnie
powyciągałem ISBNy.
Poza tym użyłem nowszego dumpa XML polskiej Wikipedii, bo z listopada
2018, a nie z marca 2018.
Pewna ilość szablonów zawierających
jakąś wartość w parametrze "isbn" została
odrzucona, ponieważ zawierały nieprawidłowe dane
(np. ciągi znaków takie jak: "brak" lub "wtedy nie
było adnotacji o ISBN").
Wyniki analizy
Cichocki, Włodzimierz Polskie nazewnictwo
ssaków świata (Polish names of mammals of the
world), Muzeum i Instytut Zoologii PAN, Warszawa, 2015, ISBN
978-83-88147-15-9, OCLC 922215069 = 3083
Paryska, Zofia Wielka encyklopedia
tatrzańska, Wydawnictwo Górskie, Poronin, 1995,
ISBN 83-7104-009-1, OCLC 35208429 = 2578
Polak, Bogusław Polskie formacje graniczne
1918-1939 : Straż Graniczna 1918- 1939 : dokumenty
organizacyjne : wybór źródeł,
Wydawnictwo Uczelniane Politechniki Koszalińskiej, Koszalin
,1999, ISBN 83-87424-77-3, OCLC 49399163 = 1969
Wojewoda, Władysław Checklist of
Polish larger Basidiomycetes (Krytyczna lista
wielkoowocnikowych grzybów podstawkowych Polski), W. Szafer
Institute of Botany, Polish Academy of Sciences, Kraków,
2003, ISBN 83-89648-09-1, OCLC 62368937 = 1571
Dominiczak, Henryk Granice państwa i ich ochrona
na przestrzeni dziejów : 966-1996, Wydawnictwo
Bellona, Warszawa, 1997, ISBN 83-11-08618-4, OCLC 37244743 =1390
Kurzyński, Henryk Historia finałów
Lekkoatletycznych Mistrzostw Polski 1920-2007 : konkurencje
męskie, KAdruk Komisja Statystyczna PZLA,
Szczecin-Warszawa, 2008, ISBN 978-83-61233-20-6, OCLC 751207980 =
1228
Rutkowski, Lucjan Klucz do oznaczania roślin
naczyniowych Polski niżowej, Wydawnictwo Naukowe
PWN, Warszawa, 2007, ISBN 83-01-14342-8, OCLC 183208377 =
1138
Choiński, Adam Katalog jezior
Polski, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań, 2006,
ISBN 83-232-1732-7, OCLC 169954726 =1039
Matuszkiewicz, Władysław Przewodnik do
oznaczania zbiorowisk roślinnych Polski,
Wydawnictwo Naukowe PWN, 2007, Warszawa, ISBN 83-01-14439-4, OCLC
214323325 = 988
Kula, Henryk Polska straż graniczna w
latach 1928-1939, Wydawnictwo Bellona, 1994, Warszawa,
ISBN 83-110-826-71 =980
Kondracki, Jerzy Geografia regionalna Polski,
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa, 1998, ISBN 83-01-12479-2, OCLC
40893735 = 877
Mirek, Zbigniew Red list of plants and fungi in
Poland (Czerwona lista roślin i grzybów
Polski), W. Szafer Institute of Botany, Polish Academy of Sciences,
Kraków, 2006, ISBN 83-89648-38-5, OCLC 78225357 =
861
Chodkowski, Andrzej Encyklopedia muzyki,
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa, 2007, ISBN 8301113901 =
857
Fros, Henryk i Sowa, Franciszek
Księga imion i świętych. T. 6,
W-Z, Kraków, Wydawnictwo WAM -
Księża Jezuici, 2007, ISBN 9788373187368 =
802
Pawłowska, Ewa Hydronimy, Główny
Urząd Geodezji i Kartografii,Warszawa, 2006, ISBN
83-239-9607-5, OCLC 749337946 = 778
Mirek, Zbigniew Czerwona księga Karpat Polskich :
rośliny naczyniowe, Instytut Botaniki im. W. Szafera PAN,
Kraków, 2008, ISBN 978-83-89648-71-6, OCLC 401780346 =
750
Januszewski, Jarosław Tatry i Podtatrze : atlas
satelitarny, 1:15 000, Geosystems Polska, Warszawa, 2005, ISBN
83-909352-2-8, OCLC 181637523 = 748
Kaźmierczakowa,
Róża Polska czerwona lista roślin
paprotników i roślin kwiatowych (Polish red
list of pteridophytes and flowering plants), Instytut Ochrony
Przyrody, Polska Akademia Nauk, 2016,ISBN 9788361191889, OCLC
982380143 = 730
Sula, Marek Rejon Giewontu i Czerwonych Wierchów :
mapa turystyczna 1:20 000 (Tourist map, Touristenkarte,
Turistická mapa), WiT, Piwniczna Zdrój, 2006, ISBN
83-89580-00-4, OCLC 839072663 = 721
Gajl, Tadeusz Herbarz polski od średniowiecza do XX
wieku : ponad 4500 herbów szlacheckich 37 tysięcy
nazwisk 55 tysięcy rodów, L&L, Gdańsk,
2007, ISBN 978-83-60597-10-1, OCLC 233447252 = 719
Wnioski
Bardzo podobna lista, w zasadzie prawie to samo. Drobne
przesunięcia pod względem częstości z poprzedniej listy i 2
nowe pozycje (zaznaczone na czerwono).
Najczęstsza książka została użyta w
ponad 3000 szablonów "Cytuj
książkę"
Zestawienie nie obejmuje wszystkich książek
użytych w cytowaniach
Wiele szablonów "Cytuj książkę" nie
zawiera ISBNa, ani OCLC ID (ponad 200.000 szablonów)
Sporo szablonów "Cytuj książkę"
zawiera nieprawidłowe dane jako wartość parametru
isbn
Pewna ilość szablonów wymaga poprawy
ręcznej, zdecydowana większość może
być poprawiona za pomocą botów
W serwisie naukowym Figshare został opublikowany zestaw danych
(dataset) pn. Citations with identifiers in Wikipedia,
którego autorami są: Aaron Halfaker, Bahodir
Mansurov, Miriam Redi i Dario Taraborelli.
Copyright:
Mediawiki developers CC-SA 3.0
Te dane zawierają także cytowania źródeł w
polskiej Wikipedii na stan z dnia 1 marca 2018 roku. Chociaż
dane zawierają sporą ilość
błędów, to dają jednak pogląd na temat
najczęściej używanych w polskiej wersji Wikipedii
źródeł.
Poniżej przedstawiam 20 najczęściej cytowanych
źródeł książkowych.
Są to: publikacje biologiczne, geograficzne i związane z
siłami zbrojnymi.
Cichocki, Włodzimierz Polskie nazewnictwo
ssaków świata (Polish names of mammals of the
world), Muzeum i Instytut Zoologii PAN, Warszawa, 2015, ISBN
978-83-88147-15-9, OCLC 922215069
Paryska, Zofia Wielka encyklopedia
tatrzańska, Wydawnictwo Górskie, Poronin, 1995,
ISBN 83-7104-009-1, OCLC 35208429
Polak, Bogusław Polskie formacje graniczne 1918-1939
: Straż Graniczna 1918- 1939 : dokumenty organizacyjne :
wybór źródeł, Wydawnictwo Uczelniane
Politechniki Koszalińskiej, Koszalin ,1999, ISBN
83-87424-77-3, OCLC 49399163
Wojewoda, Władysław Checklist of Polish larger
Basidiomycetes (Krytyczna lista wielkoowocnikowych
grzybów podstawkowych Polski), W. Szafer Institute of Botany,
Polish Academy of Sciences, Kraków, 2003, ISBN 83-89648-09-1,
OCLC 62368937
Dominiczak, Henryk Granice państwa i ich ochrona na
przestrzeni dziejów : 966-1996, Wydawnictwo Bellona,
Warszawa, 1997, ISBN 83-11-08618-4, OCLC 37244743
Kula, Henryk Polska straż graniczna w latach
1928-1939, Wydawnictwo Bellona, 1994, Warszawa, ISBN
83-110-826-71
Mirek, Zbigniew Red list of plants and fungi in
Poland (Czerwona lista roślin i grzybów
Polski), W. Szafer Institute of Botany, Polish Academy of Sciences,
Kraków, 2006, ISBN 83-89648-38-5, OCLC 78225357
Pawłowska, Ewa Hydronimy, Główny
Urząd Geodezji i Kartografii,Warszawa, 2006, ISBN
83-239-9607-5, OCLC 749337946
Matuszkiewicz, Władysław Przewodnik do
oznaczania zbiorowisk roślinnych Polski, Wydawnictwo
Naukowe PWN, 2007, Warszawa, ISBN 83-01-14439-4, OCLC
214323325
Januszewski, Jarosław Tatry i Podtatrze : atlas
satelitarny, 1:15 000 Geosystems Polska, Warszawa, 2005,
ISBN 83-909352-2-8, OCLC 181637523
Sula, Marek Rejon Giewontu i Czerwonych Wierchów :
mapa turystyczna 1:20 000 (Tourist map, Touristenkarte,
Turistická mapa), WiT, Piwniczna Zdrój, 2006,
ISBN 83-89580-00-4, OCLC 839072663
Kurzyński, Henryk Historia finałów
Lekkoatletycznych Mistrzostw Polski 1920-2007 : konkurencje
męskie, KAdruk Komisja Statystyczna PZLA,
Szczecin-Warszawa, 2008, ISBN 978-83-61233-20-6, OCLC
751207980
Kondracki, Jerzy Geografia regionalna Polski,
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa, 1998, ISBN 83-01-12479-2, OCLC
40893735
Mirek, Zbigniew Czerwona księga Karpat Polskich :
rośliny naczyniowe, Instytut Botaniki im. W. Szafera
PAN, Kraków, 2008, ISBN 978-83-89648-71-6, OCLC
401780346
Gajl, Tadeusz Herbarz polski od średniowiecza do XX
wieku : ponad 4500 herbów szlacheckich 37 tysięcy
nazwisk 55 tysięcy rodów, L&L,
Gdańsk, 2007, ISBN 978-83-60597-10-1, OCLC 233447252
Rutkowski, Lucjan Klucz do oznaczania roślin
naczyniowych Polski niżowej, Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa, 2007, ISBN 83-01-14342-8, OCLC 183208377
Cheers, Gordon Botanica : ilustrowana, w alfabetycznym
układzie, opisuje ponad 10 000 roślin
ogrodowych, Könemann, Germany, 2005, ISBN
3-8331-1916-0, OCLC 271991134
Choiński, Adam Katalog jezior Polski,
Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań, 2006, ISBN 83-232-1732-7,
OCLC 169954726
Fałtynowicz, Wiesław The lichens, lichenicolous
and allied fungi of Poland--an annotated checklist
(Krytyczna lista porostów i grzybów naporostowych
Polski), W. Szafer Institute of Botany, Polish Academy of Sciences,
Kraków, 2003, ISBN 83-89648-06-7,OCLC 56564942
Kajetanowicz, Jerzy Polskie wojska lądowe 1945-1960
: skład bojowy, struktury organizacyjne i uzbrojenie,
Europejskie Centrum Edukacyjne, Toruń, 2005, ISBN
83-88089-67-6, OCLC 749665942
Z jednej strony wydaje się, że nie są to dobre
źródła i że nie powinny znaleźć
się w encyklopedii.
Ale z drugiej strony skąd brać merytoryczne informacje do
haseł o celebrytach ?
Może te serwisy są jednak lepsze niż nic ?
Jak to jest w innych wersjach językowych Wikipedii ? Czy nie
posługują się też takimi serwisami czy
wydawnictwami (News of the World) w hasłach o celebrytach ?
Jedną z podstawowych wartości Wikipedii jest jej
wiarygodność.
Wiarygodność oparta na przypisach czyli
źródłach dla (prawie) każdej
merytorycznej treści podawanej w hasłach Wikipedii.
Cytowania są oznaczone za pomocą tagów
(znaczników) ref.
Aby ułatwić wstawianie treści cytowań stworzono
grupę szablonów cytowania.
Nazwa szablonu
Rodzaj źródła
{{Cytuj grę komputerową}}
gry komputerowe
{{Cytuj książkę}}
książki
{{Cytuj odcinek}}
odcinki programów
{{Cytuj pismo}}
gazety, czasopisma
{{Cytuj stronę}}
strony internetowe
{{Cytuj}}
uniwersalny
W angielskiej Wikipedii mają trochę więcej
szablonów "Cytuj" i o nieco innej funkcji.
Nazwa szablonu
Rodzaj źródła
{{cite video game}}
gry komputerowe
{{cite book}}
książki
{{cite journal}}
artykuł naukowy
{{cite episode}}
odcinki programów
{{cite news}}
gazety, czasopisma
{{cite web}}
strony internetowe
{{cite album notes}}
okładka płyty itp.
{{cite AV notes}}
j.w + wideo, DVD
{{cite comic}}
komiks
{{comic strip reference}}
komiks+
{{cite conference}}
konferencja nauk.
{{cite court}}
sprawa sądowa
{{cite encyclopedia}}
encyklopedia
{{cite mailing list}}
lista dyskusyjna
{{cite map}}
mapa
{{cite newsgroup}}
grupa dyskusyjna
{{citation}}
patent i inne
{{cite press release}}
komunikat dla prasy
{{cite thesis}}
praca magisterska
Największy problem dla mnie osobiście stanowi
nierównoważność polskiego {{cytuj
pismo}} z angielskim {{cite journal}}.
Do polskiego wsadzone jest oprócz artykułów
naukowych opublikowanych w czasopismach naukowych, cała masa
innych rzeczy przez to, że jest on przeznaczony dla wszelkich
druków periodycznych.
Powoduje to często pomylenie pojęć. Dla
niektórych pismem jest książka lub strona
internetowa.
Źródła w 1,3 mln
haseł polskiej Wikipedii
Dla mnie jako lekarza (wiarygodne) źródła w
książkach i artykułach naukowych to
oczywistość.
EBM, meta-analizy i podwójnie zaślepione randomizowane badania to rzeczy, które
świadczą o jakości informacji medycznej.
Wpadł mi kiedyś do głowy pomysł, żeby
przyjrzeć się uźródłowieniu polskiej
Wikipedii. Wszystko w powiązaniu z bardzo cenną i
przyszłościową inicjatywą WikiCite.
Postanowiłem zabrać
głos na kanwie reakcji wikipedystów, czytelników i
mediów, jakie nastąpiły w trakcie i po wygaszeniu
polskojęzycznej Wikipedii. Omówię poważny
problem i nie będzie to wpis o tym, kto gdzie
popełnił błąd i w jakim trybie ma
zapłacić.
Parlament Europejski miał
zdecydować w bardzo ważnej sprawie, w której nie
przewija się nazwa „Wikipedia”. Ilu
wikipedystów wiedziało, że ta sprawa jest
ważna, że rozgrywa się teraz, że nas dotyczy i
co należy zrobić? Ile osób zaplanowało
akcję i w odpowiednim czasie odpowiednio zareagowało?
Zdjęcie nie przedstawia litery „O”. J. Poe,
Number zero decoration, CC BY 2.0.
Nawet tytularni specjaliści
tacy jak ja, hobbystyczni jak Polimerek i funkcyjni jak Aegis nie
zadziałali odpowiednio wcześnie. Każdy z
wymienionych miał powody, których nie będę
omawiał ze względu na poszanowanie prywatności.
Dość powiedzieć, że pracuję na 1,5 etatu,
a pozostali dwaj to były i obecny prezes zarządu
Wikimedia Polska (ile prezes ma na głowie, dowiecie się
stąd i stąd).
Aha, Natalia, specjalistka ds. wspierania społeczności,
nie ma obowiązku orientować się w prawie. A
wikipedyści-prawnicy pracują na prawie
obowiązującym i niekoniecznie śledzą projekty
zmian.
Efekt jest taki, że wielu
wikipedystów nie wie, na czym dokładnie polega sprawa
tzw. ACTA 2 (będę używał tej nazwy, bo
jest krótka). Poziom poinformowania jest troszeczkę
lepszy niż wśród ogółu
społeczeństwa (wskazówka jednak podryguje z
pozycji zerowej), ale wzajemnego kompetentnego informowania
się jest zero (niemal, tzn. w stosunku do potrzeb).
W czasie wolnym od pracy,
jeśli mogę zająć się ACTA 2, to
czytam projekt dyrektywy, stanowiska komisji, artykuły
prasowe, wpisy na blogach, odświeżam sobie
pamięć na temat dyrektywy 2001/29/WE, sprawdzam
orzecznictwo, rozmawiam ze specjalistką z Centrum Cyfrowego.
To wyjątkowo, w przeddzień występu w radiu. W inne
dni spotykam się ze znajomymi albo idę na rower,
robię zakupy albo odbieram korespondencję, jem
kolację, rozmasowuję bolące mięśnie karku
i idę spać. Nie brzmi jak Wikimedia, prawda?
Stanowczo brakuje mi czasu na
pisanie opinii prawnej dla społeczności wikimedian, na
tworzenie infografik, a przynajmniej wykresów czy tabelek, na
odpowiadanie na pytania (to byłoby fajne! ACTA 2
Q&A, ACTA 2 FAQ), na rozpowszechnianie linków do
kontentu „kształcenia ustawicznego dla
wikimedian”.
Coś takiego powinna robić
osoba współpracująca z Wikimedia Polska na podstawie
umowy, powiedzmy umowy zlecenia, albo umowy o dzieło z
listą zadań do wykonania w razie sytuacji X. Taka osoba
powinna też obserwować sytuację, ostrzegać w
odpowiednim czasie i z wyprzedzeniem tworzyć teksty,
które można by rozesłać w razie określonej
zmiany sytuacji. Przykładowo można było z góry
napisać dwa teksty: jeden, który poszedł do
mediów i do społeczności, kiedy Parlament
odrzucił rekomendacje komisji JURI, i drugi, na wypadek, gdyby
rekomendacje zostały przyjęte.
Nie uważam, że potrzeba
na to pół etatu, ani nawet ćwierć na
stałe. Model współpracy mógłby być
podobny do współpracy z agencją PR – w
czasie spokoju mamy pogadanki, Q&A i szkolenia, a w czasie
mobilizacji przechodzimy w tryb zarządzania kryzysowego.
Nie czuję się
kompetentny, żeby temu sprostać. Być może to,
co napisałem, jest nie do zrealizowania z kimś innym
niż z całą kancelarią prawną. Być
może nie stać Stowarzyszenia na taką
współpracę. Być może na początek
trzeba obniżyć wymagania. Ale przygoda z ACTA
2 „skończy się” wtedy, gdy Polska
implementuje uchwaloną dyrektywę. Najpierw odbędzie
się plenarna dyskusja Parlamentu, o którą
właśnie walczyliśmy, i negocjacje Parlamentu z
Radą. Za ok. pół roku uchwalenie dyrektywy, po
dłuższym czasie implementacja. Mamy może rok,
może 2–3. To wystarczająco długo, żeby
Stowarzyszenie zainwestowało w advocacy. Bo że
temat jest wystarczająco ważny, to niestety nieoczywiste,
ale „wierzcie mi, jestem prawnikiem”.
Nieobecni nie mają racji
– szczególnie wtedy, kiedy sami rezygnują z
obecności. Nieznajomość reguł gry
szkodzi – a reguły gry zaraz będą
ustalane. Mamy okazję, żeby dobrze przygotować
się na nadchodzące zmiany, zanim te wejdą w
życie. Ta okazja nazywa się: 135 wolnych miejsc w
grupach roboczych.
Znaczenie fazy 1 (2017 r.) dla
procesu ustalania strategii
Pierwsza
faza, która miała miejsce w 2017, była
pomocnicza, wstępna. Służyła „rozpoznaniu
terenu” i wytworzeniu materiałów potrzebnych w
dalszych pracach. Z perspektywy roboczej, wszystkie dyskusje,
które toczyliśmy,
wszystkie raporty, które opracowano na koniec, są
jedynie dokumentacją potrzebną do fazy 2. Tym bardziej
należy je znać, ponieważ wtedy będzie nam
łatwiej uczestniczyć w fazie 2. A to właśnie w
fazie 2 będą zapadały decyzje. Mam nadzieję,
że przekonałem do przeczytania raportów.
Twórcy procesu strategicznego
wyszli ze słusznego założenia, że podstawowym
kapitałem ruchu Wikimedia jest społeczność
wolontariuszy. Oprócz nich mamy też np. liderów,
Wikidane i przepustowe serwery, ale przyszłość
powinniśmy budować na ludziach. Dlatego w 1 fazie trzeba
było się zorientować, co ludzie sądzą i
czego chcą. Potem trzeba to było sprowadzić do
wspólnego mianownika (Kierunek).
Na tym – ale głównie na wzmiankowanych
raportach – można budować decyzje
dotyczące różnych obszarów
działalności ruchu Wikimedia.
Konstrukcja fazy 2
(2018–2019 r.)
Ruch
Wikimedia jest zróżnicowany wewnętrznie,
np. VisualEditor, GLAM i
zarządzanie chapterem
mają ze sobą mało wspólnego. Strategiczne
decyzje muszą dotyczyć różnych, oddzielnych
obszarów. Nie ma sposobu, żeby jedna grupa ludzi
wzięła na siebie ustalenie planu dla wszystkich.
Oczywiście te strategiczne decyzje muszą być
zharmonizowane, żeby np. nie były ze sobą sprzeczne.
Niemniej jednak osoba decydująca o przyszłości
oprogramowania nie musi decydować o przyszłości
partnerstw GLAM itp.
Wydzielono więc 9 obszarów tematycznych. Nad
każdym będzie pracowała jedna grupa robocza,
złożona z ok. 10–15 osób. 9 × 15 =
135. Członkowie grup powinni wywodzić się z
różnych środowisk:
z Wikimedia Foundation i
afiliantów (takich jak Wikimedia Polska) rozmiarów i
typów (czaptery, grupy użytkowników, organizacje
tematyczne):
członkowie zarządów,
pracownicy,
ze społeczności
online:
z różnych projektów,
z różnych języków,
nie tylko piszący
artykuły, ale także fotografowie i twórcy
oprogramowania,
osobne grupy tworzą
dyrektorzy wykonawczy i prezesi zarządów,
z regionalnych środowisk
współpracujących (w Polsce: KOED?),
z nieformalnych zorganizowanych
grup.
Te grupy będą
wypracowywały konkretne decyzje. Może być tak,
że kraje członkowskie UE będące byłymi
demoludami zostaną wrzucone do tej samej grupy ekonomicznej,
co tzw. stara Unia. I będzie rekomendacja, aby WMF
przestała fundować afiliantów z USA i UE (skoro to
bogate państwa). Albo taka rekomendacja, że nie może
być banerów w UE, z których nic nie idzie do Afryki
i Azji (jak jest z polskim OPP). Nie twierdzę, że tak
będzie, ale moja wyobraźnia obejmuje takie opcje.
Ale: trzeba pamiętać,
że członkowie grup roboczych mają kierować
się dobrem całego ruchu Wikimedia, nie partykularnym.
Trzeba więc mądrze wnosić swoje doświadczenie
(które stanowi o bogactwie Wikimediów) ale nie
lobbować na jego rzecz.
Od członków grup
roboczych wymaga się poświęcenia średnio 5
godzin tygodniowo przez cały okres ich pracy. Jeśli to
dla Was za dużo, żeby zgłosić swoją
kandydaturę, to zmieńcie priorytety. To
brutalne, ale zmieńcie je, zanim priorytety określone bez
Waszego głosu nie zmienią Wam życia na takie,
jakiego nie chcecie.
Dla tych, którzy –
jak ja – wolą motywację pozytywną:
jeśli dołączycie do grup roboczych, podzielicie
się swoją wiedzą i umiejętnościami ze
światem. Dowiecie się, jak lepiej działać w
Wikimediach. Poznacie naprawdę ciekawych ludzi, może
nawet nawiążecie przyjaźnie. Będziecie blisko
ważnych wydarzeń. Poprawicie swój angielski. Ta
przygoda Was ubogaci.
Oto planowana oś czasu pracy
grup roboczych (mogą pojawić się poślizgi):
Oś czasu pracy w 2 fazie (od czerwca 2018 do czerwca
2019). Anna Lena Schiller, CC BY-SA 4.0
W następnym tekście
opiszę swoje spostrzeżenia z 1 fazy (z 2017 r.). Osobno
też o tym, dlaczego uważam, że Michał
Buczyński na stanowisku prezesa zarządu WMPL to
właściwa osoba na właściwym miejscu i na jakie
projekty, szczególnie zbieżne z Kierunkiem strategicznym,
może postawić WMPL.
W grudniu 2017 ukazało
się wiele nowych artykułów autorstwa studentów:
położnictwo, prawo, chyba coś jeszcze. Takie akcje
są organizowane od lat. Ten wpis dedykuję studentom,
którzy chcą na szybko dowiedzieć się jak
napisać poprawny artykuł dotyczący prawa, który
zostanie bez problemu zaakceptowany. Staram się pisać
krótko i uwzględnić jak najwięcej często
popełnianych błędów. Z góry
przepraszam, że nie ma spisu treści. Kosztowałoby
mnie to 25 dolarów miesięcznie
Mała uwaga na wstępie
Piszę o dobrych, bezpiecznych
praktykach. Zachęcam do pisania przemyślanych,
kompletnych artykułów (na poziomie krótkiego odczytu
popularnonaukowego). Nie dziwcie się, że niektóre
istniejące artykuły w Wikipedii są wybrakowane albo
niekonsekwentne. Od ok. 8 lat stawiamy na jakość,
ale jest jeszcze wiele treści powstałych w okresie parcia
na ilość. Sukcesywnie je poprawiamy i nie mogą
być one wzorem do naśladowania.
Zrzuty ekranu pochodzą z
mojego artykułu o teście
trójstopniowym, który polecam jako
wzór. Krótka forma, też mojego autorstwa:
copyright.
Średnia długość, w większości
mój: prawo cytatu.
Krok 0: Zanim zaczniemy pisać. Zasady encyklopedii
Encyklopedia powszechna
Studenci prawa lubią zasady
Encyklopedia jest
źródłem pierwszego kontaktu. Nie piszemy wywodu
naukowego ani praktycznego poradnika. Opisujemy
pojęcia (norma prawna, centralny organ administracji,
pozew). Zamiast „Angielski
proces karny w ujęciu prawnoporównawczym”
opisujemy „Postępowanie
karne (Anglia)”, a tam powinna się też
znaleźć np. historia tego procesu. Komparatystyczne eseje
nie są encyklopedyczne. Opisanie obecnych
źródeł czy obecnych funkcji danej gałęzi
prawa powinno być w artykule o tej gałęzi, a nie w
osobnych artykułach. Z kolei historia czy filozofia danej
gałęzi prawa zasługuje na osobny artykuł.
Piszemy encyklopedię nie tylko
prawniczą. Nie zawłaszczamy
tematu ujęciem prawniczym. Istnieje wiele
tematów, które można omówić
równorzędnie pod kątem prawniczym, ekonomicznym,
socjologicznym, politologicznym lub filozoficznym. Na plus
jest dodanie np. statystyk socjologicznych. Jeżeli w
ujęciu prawniczym dane pojęcie ma osobne znaczenie,
dobrze jest utworzyć artykuł pod hasłem
„nasz temat
(prawo)”, jak np. „rzecz
(prawo)”.
Piszemy ponadtymczasowo.
Nie skupiamy się na obecnym stanie rzeczy.
Równorzędnie do stanu obecnego, a nie tylko
porównawczo, możemy opisać historię. Spisy
aktualnych źródeł danego prawa są usuwane.
Unikamy takich sformułowań jak „w obecnym stanie prawnym”.
Piszemy encyklopedię
po polsku, ale nie polską. W encyklopedii
równorzędnie do prawa polskiego, a nie tylko
porównawczo, możemy opisać dane zagadnienie w innych
systemach prawnych. Prawo polskie opiszemy poniżej prawa
belgijskiego. Zamiast: „Zabójstwo – typ
przestępstwa określony w art. 148 k.k.”
piszemy „Zabójstwo –
przestępstwo polegające na zabiciu
człowieka”.
Nasz własny tekst…
Piszemy na podstawie tekstów
prawniczych, a nie tekstów prawnych. Nie cytujemy tekstów
aktów prawnych, tylko do nich odsyłamy (zob. sekcję
dotyczącą przypisów).
Inspiracja – OK, „kopiuj-wklej” –
nie OK
Zanim coś napiszemy,
gromadzimy przynajmniej 2–3 książki na dany temat,
raczej różnych autorów. Szanujemy ich prawa
autorskie. Kompilujemy to, co napisali i piszemy swoimi
słowami. Nie powtarzamy całych zdań czy
sformułowań (chyba że w cytacie). Staramy się
nie powtarzać kolejności argumentów jednego autora,
ponieważ do samego doboru i kolejności informacji (w tym:
wyliczeń i spisu treści) też mogą istnieć
prawa autorskie, których nie wolno naruszyć.
Podsumowując: czytelnik ma
mieć wrażenie, że tego tekstu jeszcze nie
czytał.
…ale żadnych własnych informacji
Piszemy wyłącznie to, co
inni opublikowali w rzetelnych źródłach.
Istnieją źródła bardziej i mniej rzetelne. Na
pierwszym miejscu są teksty doktryny: książki,
monografie, komentarze, czasopisma naukowe, księgi
jubileuszowe. Ogólnopolska prasa typu „Dziennik Gazeta
Prawna” też może być. Omijamy blogi
praktyków prawa.
Po każdej
informacji wstawiamy przypis z adresem bibliograficznym do
źródła (zob. sekcję dotyczącą
przypisów). Żeby uprościć pisanie
przypisów, polecam przypisy harwardzkie, w których
podajemy tylko nazwisko, rok i stronę. Pełen adres
bibliograficzny możemy wtedy umieścić w rozdziale
„Bibliografia”, bezpośrednio pod przypisami.
Podsumowując: specjalista ma
mieć wrażenie, że niczego nowego się od nas nie
dowiedział.
Krok 1: Zaczynamy pisać. Układ tekstu i styl
Układ tekstu
Zaczynamy od hasła, czyli
tego, co jest w nazwie artykułu. Następnie myślnik i
definicja. Jak informują
nasze helpy, definicja „powinna być czytelna,
niezbyt długa ani szczegółowa, napisana
przystępnym językiem, umożliwiająca
czytelnikowi szybkie dowiedzenie się, o co
chodzi, co to jest bez czytania
rozwinięcia”.
Następny akapit to wstęp,
który wprowadza do tematyki artykułu i streszcza jego
zawartość. Dobry wstęp ma skłonić do
przeczytania dalszej części artykułu poprzez
podsumowanie kluczowych kwestii. Nie musimy tam wstawiać
przypisów, o ile te same informacje pojawią się
dalej.
Dalej piszemy kolejne
rozdziały, rozpoczęte nagłówkami. Dzielimy
tekst na mniej więcej równe rozdziały, każda
myśl w osobnym akapicie. Akapity powinien
łączyć spójny tok wypowiedzi. Unikamy tworzenia
akapitów jednozdaniowych i rozdziałów
jednoakapitowych. Na tym etapie warto wstawiać przypisy, albo
zaznaczać sobie gdzie mają być i do czego
(jeżeli wolimy je wstawić po napisaniu tekstu).
Staramy się pisać
zdaniami. Wypunktowanie, numerowanie, tabele itd. to
dodatki, a nie zamienniki zdań.
Piszemy starannie, budujemy poprawne zdania,
uważamy na znaki interpunkcyjne (szczególnie przecinki,
apostrofy, myślniki).
Styl
Stylistycznie encyklopedia to pustynia. Jak okiem
sięgnąć, żadnych
upiększeń.
Piszemy prostym, suchym
językiem przystępny tekst edukacyjny, informacyjny:
nie używamy
sformułowań łacińskich takich
jak sui generis,
prima facie,
ergo, primo, in casu, tempore criminis – bo
nie każdy czytelnik zna łacinę.
Lepiej: „swego
rodzaju”, „na
pierwszy rzut oka”, „więc”, „po
pierwsze”, „w
danym przypadku”, „w czasie popełnienia
przestępstwa”;
bardzo formalne słowa takie
jak „albowiem/bowiem” zastępujemy prostszymi
typu „ponieważ”;
unikamy inwersji i strony
biernej: zamiast „orzekana mogła być” lepiej
„mogła być
orzekana”, a nawet „sąd mógł orzec”;
odrzucamy styl
specjalistyczny: nie piszemy o sporach w doktrynie (tylko o
„kwestiach, co do których naukowcy mają różne
poglądy”). Zamiast „doktryna i orzecznictwo” lepiej
napisać „naukowcy i
sądy”, zamiast „ma charakter materialnoprawny”
piszemy „jest materialnoprawny”, zamiast
„do dnia 1
stycznia” – „do 1 stycznia”;
unikamy wyrazów pochodzenia
obcego oznaczających prawnicze pojęcia, jeżeli mamy
polskie odpowiedniki, np. zamiast „ekskulpacja”
piszemy „wykazanie braku
winy” (chyba że piszemy artykuł o
ekskulpacji);
unikamy
wtrąceń takich jak „można/należy
zauważyć/stwierdzić/wskazać”, „ciekawym/istotnym
aspektem jest” – bo one dodają tekst, a nie
dodają informacji;
nie piszemy „można wyróżnić”
albo „wyróżniamy”,
tylko „wyróżnia
się” – bo tylko referujemy co kto inny
wyróżnił (zob. sekcję dotyczącą
zasad). Ponadto w encyklopedii nie ma „my autor” ani
„my: autor i czytelnicy”;
odrzucamy emfazę, przymiotniki i
przysłówki typu „oczywiście”,
„niewątpliwie”.
Takie jak „wyjątkowo” stosujemy
oszczędnie, np. gdy piszemy o wyjątku w opozycji do
zasady. Natomiast kiedy chcemy coś podkreślić sami
– nie podkreślamy.
Krok 2: Przypisy. Gdzie i jak je wstawić
Liczba przypisów
Przypominam, przypis
bibliograficzny do źródła wstawiamy po
każdej informacji. Przed kropką
kończącą zdanie, przed nawiasem kończącym
wtrącenie. Jeżeli napisaliśmy cały akapit na
podstawie treści z tej samej strony tej samej
książki, wystarczy jeden przypis na końcu akapitu.
Ale przypisowe skąpstwo ma granice: akapity nie mogą
być za długie, bo takie się źle czyta. Gdy
dzielimy akapit z jednym przypisem, powstaje nowy, który na
końcu nie ma przypisu. Tak więc rozważnie.
Najlepiej, gdy w akapicie są treści z różnych
źródeł, wtedy jest kilka przypisów i
widać, do którego momentu informacja jest skąd.
Nie stosujemy op. cit. ani
ibidem. Poniżej opiszę wstawianie przypisów
do nowych pozycji i ponowne wstawianie do tych samych.
Wstawianie przypisu: książki
Jeżeli źródłem
jest książka, to podajemy numer konkretnej strony. Do
cytowania książek polecam wspomniany szablon odn i
przypisy harwardzkie. Szablony wstawiamy z
menu „Wstaw”:
Jeżeli chcemy ponownie
wstawić przypis do tej samej książki, kopiujemy
znaczek przypisu i wklejamy go tam, gdzie chcemy go mieć:
W razie potrzeby zmieniamy numer strony.
Wstawianie przypisu: inne
Inne pozycje bibliograficzne,
oprócz aktów normatywnych – np. publikacje
elektroniczne z LEX-a, strony internetowe, wyroki, do których
nie mamy adresu URL – cytujemy za pomocą
menu „Przypis”. Do cytowania stron internetowych i
publikacji mających DOI używamy
zakładki „Automatycznie”, a do cytowania
artykułów z czasopism i wszystkiego tego, co nie
działa automatycznie –
zakładki „Ręcznie” → opcji
„Podaj źródło”:
Jeżeli chcemy wstawić
przypis do tej samej pozycji, to używamy zakładki
„Użyj istniejącego”:
Wstawianie przypisu: akty normatywne
Przypominam: nie cytujemy
treści przepisów (zob. sekcję dotyczącą
zasad). Kiedy wspomnimy o ustawie czy o przepisie, wtedy w
przypisie podajemy dany akt wraz z miejscem publikacji. Ale nie
wszystko wpisujemy jako zwykły tekst. Dziennik Ustaw, EUR-Lex
czy Monitor Polski mają swoje szablony, które
formatują tekst i wstawiają link do danego aktu.
Przykładowo przypis do ustawy o prawie autorskim wstawiamy
tak:
wybieramy menu „Przypis” → zakładka
„Ręcznie” → opcja „Zwykły
wygląd”,
w polu wpisujemy Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie
autorskim i prawach pokrewnych,
otwieramy nawias i w tym samym oknie
wybieramy „Wstaw”
→ „Szablon” → wpisujemy dziennik
ustaw i uzupełniamy zgodnie ze wskazówkami: rok
1994, numer 24, pozycja 83.
Klikamy „Wstaw”, dopisujemy „ze
zm.”, zamykamy nawias, kończymy kropką
i „Wstaw”.
Wtedy przypis wygląda tak:
Pamiętajmy o takich
drobiazgach jak kropki na końcu przypisów i „ze
zm.”, jeżeli ustawa była nowelizowana. Starsze
polskie ustawy mają rok, numer i pozycję, nowsze tylko
rok i pozycję.
Krok 3: Wikizacja, czyli Wikipediowe formatowanie
Na koniec można
zająć się formatowaniem:
hasło (nazwę artykułu,
pierwszą część definicji) pogrubiamy (ikonka
A albo
Ctrl+B). Nie pogrubiamy niczego poza hasłem i tylko w
definicji;
linkujemy
pojęcia (ikonka połączonych ogniw albo Ctrl+K). Nie
wstawiamy linków nagłówkach. Nie boimy się
linkować do jeszcze nieopisanych pojęć. W polu, w
którym wyszukujemy stronę do podlinkowania, piszemy jej
nazwę:
formatujemy nagłówki. Korzystamy z
opcji „Podstawowy nagłówek
rozdziału” i w razie potrzeby z
nagłówków podrozdziałów, które
wyświetlają się w tym menu, w którym
domyślnie widzimy „Akapit”. Nie
wytłuszczamy nagłówków dodatkowo. Nie wstawiamy
dwukropków czy kropek na końcu;
jeżeli trzeba, korzystamy z
automatycznego wypunktowania lub
numerowania. Nie piszemy tego ręcznie od
myślników itp.;
dodajemy
kategorię (ikonka „hamburgera”,
czyli trzy poziome paski → ikonka metki). Bezpiecznie jest
dodać tylko kategorię gałęzi prawa. Kategorie
to nie tagi – jeżeli piszemy o
służebności przesyłu, nie szukamy 7 kategorii:
służebność, przesył, prawo rzeczowe, prawo
cywilne, prąd, prawo, ograniczone prawa rzeczowe; wystarczy
samo prawo rzeczowe:
Krok 4: Prośba o
sprawdzenie
Prośby o sprawdzenie
artykułów można zgłaszać na Pytaniach
nowicjuszy, na tej samej stronie, na której możemy
poprosić o wyjaśnienie wątpliwości, lub
przewodnikom.
Jeżeli podoba Wam się
pisanie w Wikipedii, prosimy o więcej edycji i zapraszamy do
do Wikiprojektu
Prawo. Jako aktywni wikipedyści uzyskacie m.in.
możliwość otrzymania wsparcia od Wikigrantów
lub Biblioteki Wikipedia.
Na koniec dwie ciekawostki. Za
pomocą
tego narzędzia możecie dowiedzieć się ile
osób czyta Wasz artykuł i porównywać wyniki
innych artykułów. Dodatkowo polecam obejrzeć filmik
o upraszczaniu języka urzędowego. Język prawniczy
jest bardzo podobny do urzędowego, a styl
encyklopedyczny ma cechy języka prostego.
Zdjęcie pustyni autorstwa Murray’a Foubistera
dostępne na licencji CC BY-SA 2.0. Logo
zasad to remiks autorstwa Nohata i Tar Lócesiliona,
dostępny na licencji CC BY-SA 3.0. Ikona
„kopiuj-wklej” to remiks autorstwa Ilmari
Karonena, Rugby471 i Cronholma144 dostępny na
licencji Creative Commons 0. Zrzuty ekranu przedstawiają
twórczą pracę designerów Wikimedia Foundation
(w części dotyczącej oprogramowania) i Tar
Lócesiliona (tekst artykułu). Wszystkie te utwory są
dostępne na licencji CC BY-SA 3.0 lub kompatybilnych.
Logo The Wikipedia Library autorstwa Heather Walls
dostępne na licencji CC BY-SA
3.0.
We zamierzchłej historii internetu w 1998 powstał serwis,
który dziś jest DMOZ'em. Wtedy krajobraz sieci WWW
wyglądał zupełnie inaczej niż dzisiaj. Tuzami
były na przykład: Yahoo, Netscape i MSN, wyszukiwarka
Google dopiero raczkowała.
Ambitne zadanie DMOZ'u polegało na skatalogowaniu
wartościowych zasobów internetu przez grupę
zmotywowanych redaktorów-ochotników.
Zasady i ideały były w znacznym stopniu pokrewne
powstałej kilka lat później Wikipedii: wspólne
działanie ochotniczej, woluntarystycznej grupy
internautów w szczytnym i altruistycznym celu, dla dobra
ogółu.
Katalog tworzony przez miał mieć przewagę nad
software'owymi maszynami
indeksującymi gigantyczne zasoby internetu.
"humans do it
better"
Nie byłem osobiście związany z DMOZ, ale pewnego
rodzaju pokrewieństwo Wikipedii, jakiś sentyment do tego
projektu mam.
Sztuczna inteligencja, deep learning i sieci neuronowe to
zagadnienia, które pojawiły się w cyfrowym
"życiu" naszego świata na szerszą skalę w 2016
roku, a obecnie ta fala zaczyna przypominać tsunami.
Sztuczna inteligencja wchodzi pod strzechy i do
przedsiębiorstw. Roboty piszą już
sportowe njusy i działają w kancelariach prawniczych.
Wikipedia na swój sposób zdetronizowała Encyklopedia Britannica, choć wydawało się to absolutnie
niemożliwe.
Dynamika zmian naszego świata może sprawić, że
Wikipedia przestanie być tym czym jest obecnie. A
może zniknie w mrokach zapomnienia ?
Ponieważ zostałem, po raz kolejny, poproszony o pomoc
przy Wikidanych, zdecydowałem się na stworzenie
obrazkowej dokumentacji dotyczącej tego projektu.
Po tygodniu druga część twórczości
Liama pt. Strategia i kontrowersje, jak on to
ujął, „montgomerologii”, pseudonauki
wzorowanej na watykanistyce czy sowietologii (od Montgomery St. w
SF, gdzie
mieści się siedziba WMF). Bohaterką odcinka jest
Anne Clin ([[user:Risker]]), która mówi pracownikom WMF,
co robią, a co powinni. Jeżeli nie czytaliście
pierwszej części „montgomerologii”,
zróbcie to, zanim zaczniecie czytać tę
tutaj…
Odkąd napisałem pierwszy
tekst z tej serii, podsumowujący kilka równoczesnych
kontrowersyjnych spraw, będący próbą ukazania
wspólnego mianownika tych wątków,
nastąpiło trochę zawirowań w siedzibie
Wikimedia Foundation. Najłatwiejsze do zauważenia jest
to, że na skutek nacisków, m.in. petycji
społeczności, wypowiedzi kilku byłych
członków Rady Powierniczej i nagłośnienia
sprawy w mediach Arnnon Geshuri zrezygnował z wyznaczonego mu
miejsca w Radzie Powierniczej, co podsumował The Signpost. Ta rezygnacja miała miejsce pomimo
kompletnie bezprecedensowego zachowania pochodzącego z Doliny
Krzemowej Guya Kawasaki, który
zagłosował przeciwko petycji do Rady Powierniczej
pomimo tego, że jest członkiem Rady. To
było zresztą jego pierwsze publiczne wystąpienie
odnoszące się do Wikimediów, odkąd został
członkiem Rady –
co opisałem na meta.
Chociaż dobrze przyjęto newsa w sprawie Geshuriego,
myślę że ta sprawa osiągnęła punkt
krytyczny dlatego, że była łatwa do zdefiniowania i
wiązała się z zero-jedynkową decyzją:
odejść albo zostać. Większości
problemów nie da się tak łatwo rozwiązać.
Mam więc nadzieję, że jako że ta sprawa jest w
większości za nami (została tylko delikatna kwestia
zalezienia kogoś na miejsce Geshuriego [to też za nami
– Rada wyznaczyła
Maríę Sefidari, której w 2015
skończyła się kadencja i która w 2015 o
mały włos nie została wybrana przez
społeczność – przyp. tłum.]),
możemy wrócić do bardziej fundamentalnych
problemów związanych z przywództwem.
Rozumiemy, że dobre 93% z 240 pracowników
odpowiedziało na ankietę. Chociaż wskaźnik
poczucia dumy z pracy w WMF i zaufania do bezpośrednich
przełożonych osiągnął 90%, odpowiedzi na
cztery inne pytania mogą sprawić, że uniesiesz
brwi:
wyższe kierownictwo przedstawiło wizję,
która mnie motywuje: 7% na „tak”,
wyższe kierownictwo dba, żeby pracownicy byli
poinformowani o tym, co się dzieje: 7% na
„tak”,
mam zaufanie do wyższego kierownictwa: 10% na
„tak”,
wyższe kierownictwo efektywnie zarządza zasobami
(ludzkimi, finansowymi, wysiłkiem) w kierunku osiągania
celów Fundacji: 10% na „tak”.
The Signpost dowiedział się, że wśród
„C-levels” (wyższego kierownictwa) zaufanie do
kierownictwa ma tylko jedna osoba.
Tydzień później szefowa działu kadr Boryana
Dineva – osoba przydzielona do prawdopodobnie najtrudniejszej
obecnie pracy w WMF – podsumowała ankietę na
comiesięcznym, publicznie nagrywanym spotkaniu Monthly
Metrics: (41:47)
Zauważyliście kompletny brak jakiegokolwiek
napomknięcia o tym, o czym napisał The Signpost?
Nie tylko wy. W części spotkania poświęconej
pytaniom i odpowiedziom Frances Hocutt zadała pytanie
powtórzone później przez Aarona Halfakera:
„dlaczego nie rozmawiamy otwarcie o najbardziej
niepokojących wynikach ankiety”? (56:01)
Sądzę, że wyjątkowo niskie zaufanie
pracowników do wyższej kadry, łącznie z
„C-levelsami”, jest bezpośrednio związane
z:
brakiem przejrzystości w określeniu strategii od
czasu, gdy dobiegł końca poprzedni plan strategiczny i
gdy miało miejsce kilka falstartów (np.
ankieta z dwoma pytaniami), co prowadziło do nagłych
i niewyjaśnionych zmian w działach czy
opóźnień,
ostatnich oczywistych problemów z przestrzeganiem
organizacyjnych wartości.
W tym przypadku zwłaszcza wartości
„niezależności”,
„różnorodności” i
„przejrzystości”.
Anne Clin – szerzej znana wikipedystom jako Risker –
zgrabnie połączyła te wątki na początku
miesiąca w swoim wystąpieniu na corocznym spotkaniu
pracowników. Wystąpienie zatytułowała
„Miejcie oko na Misję”. Powiedziała:
Obserwatorzy Wikimediów wiedzą od pewnego czasu,
że Fundacja zadecydowała, że search
and discovery będzie strategicznym priorytetem. Nie
jest jasne, na podstawie jakiej decyzji tak się dzieje, ale
trzeba to odnieść do Misji i „globalnego i
skutecznego rozpowszechniania informacji”. Nie jest to
coś, co zostało przedstawione na
strategicznych konsultacjach w 2015, nie było dyskutowane
w
wezwaniu do działania.
Niedawne ogłoszenie o grancie od Knight Foundation
mówi nam, że zostanie on wykorzystany do badań i
stworzenia beta-poprawek dotyczących wyszukiwania informacji w
projektach Wikimedia. Bez wątpienia Search and
Discovery, który już ma wielu utalentowanych
pracowników, pojawi się w okolicy samej góry
proponowanych priorytetów strategicznych, kiedy zostaną w
przyszłym tygodniu przedstawione społeczności, i
zostanie mu przydzielony spory kawałek budżetu
2016–2017. Wyniki z badań finansowanych z grantu Knight
Foundation prawdopodobnie nie ukażą się
wystarczająco szybko, żeby posłużyć
się nimi przy projektowaniu budżetu.
To jest jedyne zdjęcie, jakie potrafię
znaleźć z tamtego wystąpienia – Anne przy
pulpicie mówi o Radzie [board to po angielsku zarówno rada, jak
i deska – przyp. tłum.]
Jak widać, przewidywania Anne nie sprawdziły się.
Z 18 koncepcji
zaproponowanych na konsultacjach tylko jedna zdaje się
być bezpośrednio związana z pracą Search
and Discovery: „Rozpoznanie
sposobów skalowania treści tworzonych, weryfikowanych i
wspomaganych maszynowo”. Jest to dosłownie ostatnia
na liście 18 koncepcji (po 6 w „Zasięgu”,
„Społecznościach” i „Wiedzy”) i
stonowana słowem „rozpoznanie” (zamiast bardziej
określonymi „zwiększenie” czy
„dostarczenie”). W ten sposób ten niby-ukryty
element strategii prowokuje pytanie: skoro to tak mała
część udokumentowanej strategii, dlaczego otrzymuje
nieproporcjonalnie dużo pracowników, finansów,
naszej uwagi? Wszystkie projekty przedstawione na stronie
„Discovery” i w ich planie
trzyletnim są pożądane i mile widziane, ale
niewątpliwie zespół ma nadmiar pracowników
przygotowanych do znacznie bardziej ambitnych wyczynów.
Znów Anne:
To ujęcie Misji zostało ostatnio znowelizowane w
listopadzie 2012 – i jest włączone do statutu
Wikimedia Foundation. A ta nowelizacja Misji miała miejsce
niedługo po tym, co wielu z nas pamięta jako decyzję
o „zawężaniu
skupienia”. Zwróćcie uwagę na to, co nie
zostało włączone w treść Misji:
ani słowa o Wikimedia Foundation jako organizacji
„technicznej i grantowej”. Podczas gdy duża
część budżetu jest poświęcona tym
kwestiom, Rada wciąż uznaje, że
pierwszorzędną misją jest rozpowszechnianie
materiałów edukacyjnych, nie technologia czy
granty…
…Engineering – albo, jak teraz się
nazywa – Product, w 2012 miał określone
trzy ważne cele: rozwinąć VisualEditor,
rozwinąć opcje mobilne i zrobić duży wyłom
w długotrwałym długu
technicznym. Dwa pierwsze przeszły długą
drogę: nie bez czkawki, ale mamy duży postęp.
Było też trochę pracy nad długiem
technicznym – HHVM jest jedynym
znacznym osiągnięciem. Ale rdzeń MediaWiki
wciąż zawiera sporo zbędnego kodu, konające i
niekochane rozszerzenia oraz eksperymenty, które zawiodły
donikąd. Nie ma tu większej poprawy; właściwie
widzimy dobudowywanie się długu technicznego, kiedy
powstają nowe rozszerzenia i potem tracą wsparcie, bo
ktoś zmienił zespół albo opuścił
organizację. Rozszerzenia i narzędzia utrzymywane przez
wolontariuszy cierpią na enropię, kiedy wolontariusz
decyduje się na pójście swoją drogą i nie
ma planu właściwego zarzucenia jego oprogramowania albo
zintegrowania i wspierania go. Nie ma oczywistego planu wspierania
i utrzymywania infrastruktury, zamiast tego mamy tylko rozmowę
o nowych rozszerzeniach, nowych produktach. Z
zewnątrz wygląda to tak, jakby Fundacja była
zajęta robieniem objazdów zamiast łatania dziur w
autostradach.
Jak rozumiem, pierwotnie wniosek do Knight Foundation był
znacznie większy niż otrzymane 250 tys.
dolarów. Jimmy Wales stwierdził, że
zastrzeżenia co do szczegółów tego grantu to
„temat
zastępczy”, a zaniepokojenie wykluczonego z Rady
Jamesa Heilmana spowodowane problemami z jawnością jest
„kompletną
jebaną bzdurą” (co spowodowało, że
James
ogłosił, że niedługo dostarczy dowody na
poparcie swoich twierdzeń). Mam nadzieję, że
niedługo zostanie opublikowana umowa grantowa, co dał
znać Jimmy, żebyśmy właściwie wiedzieli,
co zostało obiecane.
Warto zauważyć, że wspomniane wyżej
„wezwanie do działania” było
częścią planu
rocznego 2015–2016, ale ocena ryzyka
została opublikowana w tym tygodniu. Prawdopodobnie
została napisana razem z resztą dokumentacji, ale
zapomniano ją opublikować. Tak czy inaczej zawiera ona
kilka raczej ironicznych informacji, kiedy czyta się je
post factum:
Ryzyko: niepowodzenie w stworzeniu silnej, spójnej kultury
pracy opartej na wartościach może spowodować
odejście wartościowych pracowników.
Strategie łagodzenia ryzyka:
Ustanowienie inicjatyw, które wspierają nasze
zobowiązanie do różnorodności i stworzenie
przestrzeni konstruktywnej, bezpośredniej i szczerej
komunikacji.
Efektywna komunikacja i słuchanie pracowników w
sprawie przyjmowanych wartości i inicjatyw.
Co ważne,
Postanowienie o Celu zawarte w statucie WMF stanowi, że
WMF będzie wykonywała Misję „we
współpracy z siecią indywidualnych wolontariuszy i
niezależnych organizacji, w tym Czapterów, Organizacji
Tematycznych, Grup Użytkowników i Partnerów”.
Odpowiada temu ostatnia z Wartości:
„Nasza społeczność jest naszym
największym kapitałem”.
Na spotkaniu w ten weekend Rada będzie musiała
ustalić, czy obecne wyższe kierownictwo potrafi
dowieść, że dotrzymuje ww. wartości – w
szczególności „koordynacji” i
„jawności” w swojej wizji prezentowanej
społeczności i pracownikom – i czy potrafi
zrealizować najnowsze postanowienia strategiczne.
Edit: w ciągu godziny od publikacji tego tekstu i
dzień przed spotkaniem Rady na stronie dyskusji Lili
opublikowano „tło
grantu na Silnik Wiedzy”.
Ostatnio przeczytałem
drugi post z serii ‘Strategy and controversy’
autorstwa Liama Wyatta ([[user:wittylama]]). Z kolei znajomy Liama
z
FDC, Michał Buczyński ([[user:Aegis Maelstrom]]),
napisał na fejsie:
Polacy mogliby się bardziej
zainteresować tym jak te projekty w ogóle
działają. Pierwsze pokolenia Wikipedystów z pl
wiedziały to z musu, nowym chyba się wydaje, że to
się wszystko dzieje automagicznie.
Pomyślałem, że warto częściej
pisać o sprawach międzynarodowych, o strategii Fundacji
(vel strategii ruchu
Wikimedia?). Jeżeli tylko czujemy się wikipedystami
czy wikimedianami, powinniśmy wiedzieć, że to
dotyczy każdego z nas. Może zamiast zmiany skórki
usuną nam stronę główną? Pozwalam sobie,
za zgodą Liama, opublikować tłumaczenie pierwszego
posta ‘Strategy
and controversy’ z 8 stycznia tego roku…
W przyszłym tygodniu są 15 urodziny
Wikipedii, pierwszy szkic długo oczekiwanego planu strategii
Wikimedia Foundation (WMF)
zostanie udostępniony do konsultacji, a wczoraj
zaczęło się coroczne spotkanie „wszystkich
pracowników”. Tymczasem… na górze toczy
się walka o duszę WMF.
Kelly Battles i Arnnon Geshuri
Myleen Hollero, CC BY-SA 3.0
Jak donosi The Signpost, morale pracowników jest rekordowo
niskie (tylko 7% czuje się poinformowanych, tylko 10% ma
zaufanie do kierownictwa),
mamy lukę w jawności, przejawiającą
się m.in. w dużej, planowanej w tajemnicy, reorganizacji
działu technicznego [4.
pkt mojego tekstu o 2015 – przyp. tłum.] (zob.
spis na Meta-Wiki),
w zeszłym tygodniu miało miejsce bezprecedensowe
usunięcie Jamesa Heilmana, wybranego przez
społeczność na członka Rady Powierniczej,
którego znam osobiście i któremu ufam, spowodowane
utratą „wzajemnego zaufania”. Decyzji
przekonująco bronił Denny Vrandečić,
wybrany przez społeczność członek Rady
Powierniczej, którego także znam osobiście i
któremu ufam, ale – według wielu,
w tym według pracownika o najdłuższym stażu,
Tima Starlinga – bez dostatecznego
usprawiedliwienia,
w tym tygodniu cios w „zróżnicowanie
perspektyw”: dwoje Amerykanów, mieszkańców
zatoki San Francisco, znawców przemysłu nowych
technologii,
zostało wyznaczonych na nowych członków Rady
Powierniczej – z których o jednym (dobranym specjalnie
ze względu na doświadczenie w HR) –
wspomniano w śledztwie Departamentu Sprawiedliwości
badającym sprawę antykonkurencyjnej zmowy płacowej w
branży nowych technologii, co wyczerpująco
podsumował Jim Heaphy.
Przypuszczam, że to nie jest spis niezwiązanych ze
sobą incydentów, a część szerszego
problemu: część Rady Powierniczej i dyrektor
wykonawcza Wikimedia Foundation uważają, że
WMF należy traktować jak organizację
technologiczną w stylu firmy .com, bez oglądania się
na pracowników i bez wiedzy społeczności.
Ja natomiast zawsze uważałem, że Wikimedia
Foundation jest edukacyjną organizacją
non-profit, której przydarzyło się
funkcjonować głównie na polu technologicznym.
Oczywiście rozwijanie oprogramowania jest kluczowe dla naszej
pracy i powinno mieć przydzieloną proporcjonalną
część pracowników oraz budżetu, ale to
środki, nie cele.
Całe to tło sprawia, że przyszłotygodniowy
[już
jest – przyp. tłum.] szkic strategicznego planu jest
bardzo ważnym dokumentem. Jego odpowiednikowi na lata
2010–2015 towarzyszył wielki projekt
konsultacyjny, tym razem była tylko
ankieta na dwa pytania. Jak mi powiedział Philippe
Beaudette (za zgodą na publikację), Community Facilitator
pierwotnego procesu ustalania strategii, a później
Director of Community Advocacy (który także ostatnio
opuścił WMF),
Wikimedia Foundation ma jeden jedyny strategiczny kapitał:
społeczność edytujących. Inne organizacje
mają wielkie zaplecze techniczne, tony pieniędzy, dobre
oprogramowanie, bystrych pracowników… ale żadna nie
ma społeczności. Szczerze mówiąc, smutno mi,
że ten jeden jedyny strategiczny kapitał nie jest
już w centrum wyznaczania strategii.
W listopadowej prezentacji znalazła się zapowiedź
wyznaczania strategii, w której przedstawiono trzy priorytety
(slajdy 28–30): 1. „bardziej globalne
zaangażowanie ludzi (zasięg)”, 2. „dopasowana
pomoc społecznościom (społeczność)”,
3. „szerszy zakres treści (wiedza)” i opisano
potrzebę „określenia priorytetów zasadniczej
pracy” (slajdy 32–33). Wszystko to chwalebne cele, ale
tylko przykładowe („budowa objętości”,
„wzrost zaufania”, „rozwój
narzędzi”).
Mimo wszystko podejrzewam, że główny strategiczny
kierunek został już po cichu określony. W
skrócie, wygląda na to, że będzie
próba stworzenia internetowej Następnej Wielkiej
Rzeczy kosztem rozwijania tej wielkiej rzeczy,
którą już mamy.
Jak w maju zauważyła
Risker, „wydaje się, że Search and Discovery,
nowy zespół, ma wyjątkowo dobrych pracowników z
nieproporcjonalną liczbą informatyków, podczas gdy,
jak się wydaje, w pozostałych obszarach informatyków
brakuje”,
czerwcowa prezentacja pracowników „Zapowiedź
strategii” traktuje o stworzeniu „silnika wiedzy, w
który użytkownicy, instytucje i komputery z całego
świata wnoszą wkład i odkrywają
wiedzę”. FAQ nad-zespołu Discovery
opisuje ten projekt jako „poprawę obecnej
infrastruktury CirrusSearch wielojęzyczną,
wieloprojektową wyszukiwarką zwracającą
odpowiedzi bardziej związane z zadanym pytaniem oraz
włączanie nowych źródeł danych do naszych
projektów”,
jak wspomniałem wyżej, mamy dwie osoby z Doliny
Krzemowej wyznaczone do Rady Powierniczej. Dołączą
do grona,
w którym z Doliny Krzemowej jest już inwestor venture
capital Guy Kawasaki oraz sam Jimmy Wales, przedsiębiorca
internetowy. Nie ma nikogo wyznaczonego ze względu na jego
zawodowe doświadczenie w edukacji, sektorze non-profit,
społecznościach czy krajach rozwijających
się.
Zgadzam się z ogólnym założeniem, że
wikimediową wyszukiwarkę można poprawić, ale
nie znam nikogo, kto uważa, że „zindeksowany
i strukturalizowany zasób Zjednoczonych Źródeł
Otwartych Danych” powinien być tym
jedynym strategicznym priorytetem. Rozpoczynanie
czegoś zupełnie nowego jak Zjednoczona Wyszukiwarka jest
ciężkie i próba włączenia
zewnętrznych źródeł (tamten link sugeruje
włączenie
US Census i DPLA) jest jeszcze
cięższe, szczególnie że technicznych potrzeb
jest tak wiele. Cytując Philippe’a raz jeszcze,
„na przykład naprawa relacji między językami i
projektami, albo budowa zestawu narzędzi dla
administratorów na urządzenia mobilne, albo
spłacanie naszego technicznego długu, albo wprowadzenie
opieki/zarządu/kontroli nad najważniejszymi
narzędziami w celu zapewnienia ich stabilnego
rozwoju…” itd.
Funds Dissemination Committee (w którym zasiadam jako
członek wybrany przez społeczność)
oświadczył w listopadzie, że jest
„przerażony sposobem, w jaki WMF
przedsięwzięła roczny i strategiczny plan oraz
podejściem WMF do jawności finansowania (albo jej
brakiem)”. W odpowiedzi
WMF rozważa przedstawienie planu rocznego 2016–2017,
opartego na ww. planie strategicznym, w procesie
spełniającym pod względem jawności i
szczegółowości standardy wymagane od
uczestników programu Annual Plan Grant [program finansowania
stowarzyszeń typu Wikimedia Polska przez WMF – akurat my
{jeszcze} w tym nie uczestniczymy, ponieważ {póki co}
wystarczają środki z OPP – przyp. tłum.].
W następnych tygodniach okaże się, do jakiego
stopnia zmiana podejścia ludzi z Doliny Krzemowej –
czy to na podobieństwo podejścia pracowników i
społeczności, czy nie – jest prawdziwa. Jak
ówczesny przewodniczący Rady Powierniczej
Jan-Bart de Vreede powiedział, przedstawiając
Lilę Tretikov jako nową dyrektor wykonawczą,
Jesteśmy unikatowi pod wieloma względami, ale nie na
tyle, żeby zignorować podstawowe trendy i
ogólnoświatowe zmiany w korzystaniu z internetu i
wyszukiwaniu wiedzy… mam nadzieję, że wszyscy
będziecie częścią tego następnego kroku w
naszej ewolucji. Ale rozumiem, że jeżeli zdecydujecie
się na odwik, to być może będzie to tym, co ma
być.
Liczę na komentarze. Gdziekolwiek, byle wyszło na to,
że inni polscy wikipedyści wiedzą więcej
niż wcześniej. Może ktoś się
zaangażuje. Nie ukrywam, że bliżej mi do
podejścia technologicznego niż edukacyjnego, z wielkim
jawność:
więcej; !important.
Tłumacząc tekst przekonałem się, że
bariera językowa jest ogromna. Lingua franca
Wikimediów jest angielski, w zw. z czym Australijczyk zapodaje
losowe cytaty skąd chce i ile chce, a Polak musi
tłumaczyć wszystko: od dokumentacji, przez oficjalne
wypowiedzi WMF odwołujące się do dokumentacji, do
komentarzy do tych wypowiedzi, i oczywiście komentarzy
komentarzy. W efekcie w meta-społeczności jest
nadreprezentacja English natives, Holendrów itp., a
Polacy żyją na na marginesie obiegu informacji. Uff,
behold interesting times we live in.
Organizacja wspaniała, fotki ładne, trunek
smakował, współlokator na medal, nocne rozmowy
udane. Sukces odtrąbiony, formuła się
sprawdziła, chcemy jeszcze. Wśród zlotowiczów
było jednak kilka osób, które inaczej mierzą
sukces. Między innymi ja, bo interesuje mnie program
i zmiany wywołane tym, co się działo. Jeszcze
bardziej interesuje mnie to, że zmian nie ma, chociaż
wiemy, jakie powinny być…
1. Co nam przyniósł Zlot
Polimerek mówił ciekawie o anatomii i fizjologii
(cenne spostrzeżenia!), ale część druga,
dyskusja, rozmyła się i chyba roztrwoniliśmy
Polimerkowe zagajenie. Następnie ukłony dla Encego za
pomoc w tłumaczeniu VE/instrukcji,
bez niego bym sobie nie poradził. Później przez
kilka godzin dopracowywałem tłumaczenie do plwiki,
więc wyłączyłem się z programu.
Błyskawiczne prezentacje przyniosły likwidację
„próżnych wyrażeń” i
poprawkę w streszczeniu WP:WER. To mi się podoba!
Następnego dnia rano mocne uderzenie na mózgi
członków Stowarzyszenia: 50 kompozytorów, fach
Alenutki, crowdfunding, fundraising, pracownik od
fundraisingu, budżet WMPL. State of Wiki Loves…
i rezygnacja z WLZ
2016. Na końcu warsztat warsztatów. Ale wcześniej
najważniejsze:
2. „Warsztat: Komunikacja z nowicjuszami” by
Magalia
Jeżeli nie wprowadzimy pomysłu Wierylee (48h na
dopracowanie nowego artykułu przed
likwidacją/przeniesieniem do brudnopisu – nawet takiego
bez źródeł), jeżeli nie zrozumiemy, że
brak wyrozumiałości, pisanie na szybko i na chłodno
do nowych to też gryzienie, jeżeli nie poluzujemy obrony
ozetów, nie zainwestujemy w
5. filar (moim zdaniem zapomniany) to będzie źle i
cały zlot do kosza. Już nie jest dobrze, bo nic,
o czym wspomniałem w tym akapicie, jak dotąd nie
zostało przedstawione w Kawiarence.
Halibutt i Magalia dowiedli, że gryzienie jest problemem.
Uczestnicy zlotu potrafili wymienić tylko jeden nick
ponoć gryzącego wikipedysty, jakby gryzienie nie
było problemem całej społeczności i jakby
ktoś „gryzł bardziej”. A przecież to,
że ktoś ponoć gryzie, wiemy tylko z relacji
prowadzących warsztaty – to nie jest nasza
własna myśl. Kiedy powiedziałem
„znajdźcie drugi nick, trzeci”, zlotowicze
wyglądali na zaskoczonych. Pojawił się pomysł
„za gryzienie do KA”.
KA nie przyjmie skargi na gryzącego, choćby dlatego,
że:
nikt kontaktujący się z nowymi nie jest –
pardonez-moi mon français
– chamem. Dzisiejsze „gryzienie” to standardowe
komunikaty i wydaje się, że jeżeli ktoś odstaje
od reszty, to pozytywnie, tzn. wielu z nas musi się
poprawić, a nie niewielu z nas można by odesłać
do KA. Wniosek: testy, komy i inne muszą być zintegrowane
i przeredagowane, muszą też wymuszać na
wstawiającym dodanie kilku słów (nie
skrótów) od siebie,
„prosimy
nie gryźć nowicjuszy”, zredagowane jak esej,
nie jest zasadą, czymś „normatywnym”, nie
zawiera przykładów, nie jest jasne i łamanie tego
„prosimy” nie jest podstawą działania KA
(zob.
polityka arbitrażu). Pierwszy punkt polityki mówi o
konflikcie personalnym, a czwarty o łamaniu zasad pisania
artykułów, w związku z czym piąty filar
(IAR)
i wszystkie pochodne to „bezzębne” wytyczne.
Wniosek: trzeba wprowadzić kategorię
odpowiadającą angielskiemu
behavioral guidelines, a „nie gryź
nowicjuszy” uczynić zobowiązaniem do bycia
wyrozumiałym, wraz z zanonimizowanymi przykładami z
edycji na plwiki.
3. Polska szkoła edytowania. Źródło
gryzienia
Fabrice Florin (WMF) promował culture
of kindness. „Bądźmy bardziej mili”.
Moim zdaniem Fabrice próbował zmniejszać objawy, ale
nie dotarł do przyczyn. Gryzienie nie jest brakiem bycia
miłym. Jest ono w większości nieświadome i
wynika z przyzwyczajenia do formalizmu. Być może
pewną rolę odgrywa wychowanie w
systemie prawa kontynentalnego. Trzeba mieć dużo
serca i luźny stosunek do zasad, żeby nie
gryźć. Wiem co piszę, sam czasami gryzę
Halibutta.
Dużym osiągnięciem był odwrót od
głosowań na rzecz dyskusji. Jednak równocześnie
sformalizowaliśmy sposób pisania artykułów,
traktując zalecenia i usus tak samo jak zasady, czyli
„rób tak i nie inaczej”, zamiast „jeśli
nie wiesz jak postępować, postępuj tak”.
Trzeba zaktualizować, posprzątać teksty zasad i
zaleceń (co już trwa: NPOV, WER, zob. MoS),
wyjaśnić podział na zasady i zalecenia, rozbić
je na podkategorie (w tym: dot. edytowania artykułów,
dot. zachowania), wzmocnić IAR,
ŚMS i poluzować sposób interpretacji. Wtedy nie
będzie podstaw do tłoczenia nowicjuszom jedynie
słusznego sposobu edytowania.
Masti powiedział mi na zlocie: „szanuję to, co
robisz, ale rozbiłbym ścianę, o którą
się opierasz”. Jeśli chodzi o edytowanie
artykułów, popieram mastiego.
Ruch Wikimedia to niemal synonim społeczności
użytkowników, dlatego programiści muszą
szanować przyzwyczajenia. Z kolei programistów jest
niewielu, jak na tak popularną witrynę jak Wikipedia. To
sprawia, że zmiany idą małymi krokami i nawet
najważniejsze z nich bywają obarczone wadami,
których nie sposób szybko rozwiązać.
Opiszę kilka – moim zdaniem największych –
zmian po technicznej stronie Wikimediów. Pomijam mnóstwo
drobnych usprawnień. Zainteresowanych szczegółami
odsyłam do archiwów
Tech News i na
mojego bloga, gdzie znajdziecie „wersję
rozszerzoną” niniejszej notki.
Flow
Oprogramowanie stron dyskusji. Nie wygląda jak strona
MediaWiki, tylko składa się z wątków i
postów, jakie znamy chociażby z Facebooka, serwisu, na
którym dyskusje wikipedystów są chyba bardziej
wartkie niż w Wikipedii. Ja osobiście jeśli mam
dyskutować, wolę komentować pod postem, niż
uprawiać typową dla Wikipedii epistolografię.
Niestety, brakuje kilku ważnych funkcji (takich jak
przenoszenie postów między wątkami), niektóre
gadżety dostępne w naszej Wikipedii blokują
działanie Flow, a nade wszystko został on chłodno
przyjęty przez dużą część
społeczności. Trafił więc do zamrażarki, w
międzyczasie jego twórcy zajęli się
rozbudową powiadomień. Na początku 2016 roku
rozbudowane powiadomienia trafią do użytkowników. W
2016 można się spodziewać uzupełnienia
niektórych braków.
Kamień milowy, magia ukazująca chyba najlepiej,
że Wikimedia są jedyne w swoim rodzaju. Dopiero w 2015
roku zdołano zagwarantować, że konto
użytkownika jest jedno na wszystkich (niemal 900) wiki
projektów Wikimedia. Nikt nie może sobie wybrać
naszej nazwy użytkownika, wszędzie mamy ten sam nick, to
samo hasło i bez odrębnej rejestracji możemy
edytować jakuckie Wikiźródła czy afrykanerskie
Wikibooks. Wszędzie mamy tę samą
tożsamość. Pojawiło się zielone
światło do zbudowania wielu bardzo użytecznych
narzędzi. Są to między innymi:
Jednolita strona użytkownika –
jeżeli nie utworzyłem strony użytkownika na
wspomnianych jakuckich Wikiźródłach, nie jestem dla
jakuckich wikiskrybów Panem Nikt, ponieważ widzą
moją stronę użytkownika w takiej postaci, jaką
edytowałem na Meta-Wiki. Jest pomysł, żeby coś
o podobnej funkcji zrobić dla stron dyskusji (chyba
będzie to inaczej działało).
Rozbudowane powiadomienia – projekt,
którym zajmują się obecnie twórcy Flow.
Edytując jedną wiki – powiedzmy
anglojęzyczną Wikipedię – zobaczymy, że
na innej wiki – powiedzmy polskojęzycznym
Wikisłowniku – ktoś nam podziękował, albo
nas zawołał, albo napisał na naszej stronie
dyskusji, albo… Prace nad tym projektem trwały
dość długo i jestem bardzo ciekaw, jak przyjmie go
polskojęzyczna społeczność.
Od tego roku edytor wizualny o wiele lepiej niż edytor kodu
źródłowego radzi sobie z wstawianiem przypisów
do stron internetowych i publikacji mających DOI, z tabelami
oraz wzorami matematycznymi. Mamy możliwość
przeskakiwania między edytorami dowolną liczbę razy
bez utraty zmian, co weszło mi w krew chyba lepiej niż
sprzątanie kodu… Możemy też ładować
pliki na Commons, nie wychodząc z okienka edycji
artykułu. Obecnie około połowa
użytkowników niezalogowanych edytuje za pomocą
edytora wizualnego, co daje 14% wszystkich edycji autorstwa
nie-botów. Ten odsetek plasuje nas w wikimediowej normie.
Zastanawiam się, jakim hamulcem jest niechęć
doświadczonych użytkowników wyrobiona w lipcu 2013
– bo na pewno jakimś jest. Wiem, że niektórzy
chcieliby, żeby edytor wizualny obsługiwał takie
skrypty jak WP:SK. To nie ma sensu, on nie edytuje kodu,
zwróćcie uwagę, że Microsoft Word też tego
nie robi. Łatwiej użyć skryptu w edytorze wikikodu i
przełączyć się na wizualny – sam tak
robię.
Przegrupowanie Engineering, Community Tech i Wishlist
Survey
W kwietniu 2015 przegrupowano dział techniczny Wikimedia
Foundation (WMF). Struktura podzielona według zadań
(wyznaczonych wewnętrznie) została zmieniona na
podzieloną według potrzeb (zewnętrznych). Jeden
zespół zajmuje się potrzebami czytelników, inny
– edytorów, jeszcze inny – zaawansowanych
wikipedystów. Co prawda WMF musi popracować nad
przejrzystością procesu decyzyjnego, ale przynajmniej
wiadomo, kto za co powinien być odpowiedzialny. Dla
społeczności najbardziej interesująca jest chyba
ankieta – lista życzeń, w której wybrano
dziesięć najważniejszych zadań dla zespołu
pracującego dla zaawansowanych wikipedystów.
Narzędzie ułatwiające tłumaczenie
artykułów. W niektórych językach działa
świetnie: dzięki niemu powstały dziesiątki
tysięcy artykułów i tylko pojedyncze trafiły do
kosza. Niestety Content Translation nie daje rady przy przypisach
bibliograficznych i językach fleksyjnych, co bardzo
przeszkadza polskojęzycznym wikipedystom. Dodatkowym problemem
jest brak dobrego autotranslatora (czekamy na podłączenie
autotranslatora sprawnie tłumaczącego na polski z
rosyjskiego). Ten produkt wymaga jeszcze wielu usprawnień i
jego autorzy mają tę świadomość. Mają
także świadomość, że brakuje im
etatów.
Skoro pomijamy drobne uprawnienia, polscy wolontariusze
wypadają blado w porównaniu z amerykańską
korporacją. Na początku roku podsumowaliśmy badanie
stron pomocy, dzięki któremu wiemy, jak zabrać
się za poprawę ich funkcjonalności. W połowie
roku pojawił się pomysł przetłumaczenia Manual
of Style obecnego w anglojęzycznej Wikipedii. W 2016 roku ten
temat będzie kontynuowany. Serdecznie zachęcam do pomocy
w pisaniu przewodnika redakcyjnego (kontakt).
Mowa o Ankiecie-liście życzeń społeczności
2015, która trwa do 14 grudnia. Najpierw w przypadkowej
kolejności wymienię propozycje, na które możemy
głosować (zachęcam), potem notka podsumowująca
+ informacja o szerszym kontekście (kto, po co,
kiedy)…
Od razu widzę zagrożenia, po pierwsze szablonów
służących temu samemu będzie więcej
niż mrówków, po drugie dokumentacja szablonów
będzie najczęściej tylko po angielsku, po trzecie
nieudane będą ew. wszystkie poważniejsze próby
standaryzacji (w dowolnym celu: czy to dla ułatwienia
niezorientowanym, czy dla odrestaurowania designu).
Ale szansa jest większa niż zagrożenia: nie
trzeba będzie kopiować kodu, pilnować aktualizacji
(kompatybilności) rozproszonych wersji, może uda się
zbudować międzynarodową społeczność
pilnujących szablony (oby to nie wyszło
tak) i, mając doświadczenia Commons,
powziąć na starcie postanowienia co do
minimalnych standardów, np. metadanych. Do tego
dojdzie dostępność fajnych gadżetów,
które obecnie są tylko na enwiki wyłącznie
dlatego, że nikomu nie chce się ich popularyzować
(por. koszty
transakcyjne).
Jedną z największych zmór są martwe linki
zewnętrzne (ob.
133 tys. na plwiki). Najlepiej byłoby, żeby
każdy link zewnętrzny dostawał prędzej czy
później swój zarchiwizowany odpowiednik podany na
wiki, ale obrobienie wszystkiego przez wolontariuszy czy ich boty
jest niewykonalne. Chyba nie ma szczegółowego
pomysłu, jak to zrobić, ale kierunek jest słuszny,
towarzysze, i ja go wspieram.
Wiadomo, że nawet stałe IP nie jest do końca
stałe, co niby przesądza o tym, że lepiej nie
nawiązywać relacji z anonimami. Ale nawet jeśli
podziękowanie może trafić w nie te ręce co
trzeba, to i tak czasem brakuje możliwości wysłania
pozytywnej reakcji za dobrą edycję. Teraz przecież
dla anonimowych mamy tylko narzędzia do zadawania bólu
(anuluj, cofnij, blokada) i jakoś nie rezygnujemy z blokad
tylko dlatego, że czasami biją po łapkach nie tych
co trzeba (jak np. wtedy, kiedy tłumnie byliśmy w
zablokowanym hotelu).
Skoro jest globalna strona użytkownika, to mogłaby i
być globalna strona dyskusji. To super funkcja dla osób
działających na >1 wiki. Myślę, że
będzie to działała inaczej niż globalna strona
użytkownika. Ta funkcjonuje w ten sposób, że
nasza
strona użytkownika na Meta-Wiki wyświetla się na
azerskich
Wikiźródłach, jeśli tam nie ma
analogicznej strony. Czujemy już, o co chodzi? Globalna strona
użytkownika działa tam, gdzie lokalnej strony nie
ma i jest to stabilne, bo tylko ja mogę
tworzyć swoją stronę użytkownika. Natomiast
strona dyskusji jest po to, żeby ją inni
tworzyli, czyli azerski wikiskryba ma móc edytować
jakby gdzie indziej (az.wikisource), a my mamy móc
widzieć jakby gdzie indziej (pl.wikipedia). To troszkę
atrapa Flow, bo Flow jest na
zewnątrz wobec wszystkich wiki i to on jest prawdziwie
globalną stroną dyskusji.
Co tu dodatkowo opisywać: obserwowanie użytkownika
(świetne do obserwowania nowicjuszy, trolli,
współpracowników), obserwowane cross-wiki
(piszę polskojęzyczną Wikipedię i
Wikisłownik, na jednym widzę Obserwowane z obydwu).
Globalizacja!
Jak widać, jestem fanem
cross-wiki/globalizacji/centralizacji. Po pierwsze w życiu
niektórych wikipedystów przychodzi moment, kiedy
aktywizują się na innych projektach i oddzielenie
serwisów wiki zaczyna im coraz bardziej przeszkadzać. Po
drugie niektóre rzeczy w Wikimediach zaczynają ze
sobą współgrać między wiki, a
niektóre są całkiem scentralizowane (choćby
konto
użytkownika).
Kto, po co, kiedy
Żeby wiedzieć, czym jest Ankieta-lista
życzeń społeczności 2015 (2015 Community
Wishlist Survey), należy znać szerszy kontekst, czyli
zespół, który ją rozkręcił, i proces
decyzyjny, którego etapem jest Ankieta.
Bodajże
w kwietniu 2015 dział Engineering Wikimedia Foundation (WMF)
został zreorganizowany tak, żeby poszczególne
zespoły zajmowały się grupami
„interesariuszy”, „uczestników” czy
też personae. Wyodrębniono np. czytelników
(zespół Reading), edytorów (Editing) i, co
ważne, doświadczonych wikipedystów (Community
Tech). Jak w lecie powiedział Matma Rex (Software
Engineer, WMF), nikt nie wie, czym będzie się
zajmował Community Tech i każdy sobie wyobraża,
że tym, co wyobrażającemu jest potrzebne. Wiadomo
było tylko
tyle.
Wreszcie zespół ogłosił, że
społeczność sama zadecyduje. Mieliśmy
miesiąc na nadsyłanie propozycji tego, czym Community
Tech ma się zająć, a potem dwa tygodnie na
głosowanie na 10 najfajniejszych propozycji. W głosowaniu
może wziąć udział każdy, kto wykonał
100 edycji, nie ma ograniczenia liczby propozycji, które
można poprzeć/skrytykować. Prawo do komentowania ma
absolutnie każdy. Następnie zespół przeprowadzi
ewaluację 10 najpopularniejszych propozycji i weźmie
się do roboty. A będzie tego trochę. Powyżej
zamieściłem infografikę ilustrującą ten
proces, szczegóły są
tutaj.
Wiecie jak wygląda
nieświadomy komplement dla Wikipedysty?
Tak
Przyznaję, że w
ciągu ostatniego tygodnia przysiadłem trochę do
Zdezaktualizowanych. Siedziałem. Oznaczałem oraz
rewertowałem. Zrobiłem w ciągu tygodnia ponad 2000
oznaczeń. Stan Zdezaktualizowanych spadł z tradycyjnych
około 4000 tysięcy do około 2000. Lag z 40 dni
spadł do 25 dni.
Efekt – zwykle w
ogłoszeniach wiszące ogłoszenie z gatunku
„Przyjdź, pomóż, ojczyzna czeka” o
zdezaktualizowanych zostało zamienione przez coś
innego.
Fajnie widzieć efekt
ciężkiej pracy przez
tydzień.
Jednocześnie mam
świadomość, że taka osoba-spychacz jest
potrzebna stale żeby nie było takich kolejek. Kiedyś
taką osobą był Maikking. Później Elfhelm.
Później PG. Teraz takiej osoby brak. Dlatego trochę
pomogłem.
Ale przyznaję ze przeglądać
te edycje to często jest koszmar wikipedysty. Ci wrestlerzy z
wszelkimi błędami jakie można wynieść z
wyuzdanej fantazji polonisty. Ci hip-hopowcy, którzy mają
same przekleństwa. Te miasta, w których ludzie
dodają link do forum osiedla na którym są 4
posty.
Ciężko jest być dobrym
wikipedytą na Zdezaktualizowanych.
Można się spodziewać, że tak jak Wikipedia
jest codziennie potrzebna każdej osobie potrzebującej
zdobyć szybką wiedzę na określony temat, tak
Wikipodróże staną się ważnym
źródłem informacji turystycznych.
– tak 15 lutego 2013
na blogu Stowarzyszenia o nowym projekcie siostrzanym pisali
Alan ffm, Kpjas i Marek Mazurkiewicz. Plany były ambitne;
Kpjas stwierdził, że Wikipodróże są w
stanie powtórzyć sukces Wikipedii. Na początku
serwis miał kilkunastu aktywnych użytkowników i ok.
2 tysiące stron zaimportowanych z Wikitravel. Trzeba było
poprawić te strony, a także stworzyć mechanizmy,
które każda wiki mieć powinna. Wybrano kilku
tymczasowych adminów, w tym gronie znalazłem się i
ja…
Od początku moim zadaniem było dbanie o porządek
w przestrzeniach meta, o przyrost formy nie większy od
przyrostu treści. Przykładowo usunąłem strony
związane z biurokratami, skoro biurokraci funkcjonują
tylko na dużych, starszych wiki. Podobnie, dopóki
społeczność liczy kilka – kilkanaście
osób, sztywny regulamin przyznawania uprawnień, kopia z
Wikipedii, w nowej wiki byłby biurokratyczny. Pomimo licznych
propozycji do dziś żadnego nie ustaliliśmy i
dobrze.
Stagnacja przyszła szybko: zapał kilkunastu osób
wyczerpał się zaraz po starcie, nowi ich nie
zastąpili. Rozwijanie zalążków okazało
się nieatrakcyjne, chęć rozwijania
„dodatków” (stron meta czy szablonów
obsługujących bardziej meta niż main) była
większa. W kwietniu 2015 Drozdp i Kpjas zrezygnowali z
miotły admina, Ślimaczek dostał nówkę (na
pół roku), ja swoją utrzymałem (na
pół roku) i tylko Alan ffm utrzymał swoją na
stałe. Teraz Wikipodróże mają jednego
administratora i moim zdaniem lepsze to niż duże grono
nieaktywnych Niegdyś Zasłużonych.
Nie ma strategii przyciągnięcia nowych
użytkowników. 1,5 roku od uruchomienia
Wikipodróży ukazał się
wpis na blogu o 3 tysiącach haseł (pamiętamy,
ok. 2 tysiące były już na starcie), wygłoszono
2–3 prezentacje na konferencjach Wikimedia Polska i
jeśli chodzi o wsparcie organizacyjne, to byłoby na
tyle.
Kolejny projekt siostrzany leży i się nie rusza. Czy
przywrócimy mu dobrą kondycję? Czy powinniśmy
się starać? Na pewno zewnętrzne wsparcie
Stowarzyszenia skierowane na robienie edycji (np. wikigranty)
powinno być najwyżej dodatkiem do edycji zrobionych
niezależnie od Stowarzyszenia, tak jak to ma miejsce w
Wikipedii i Commons. Inaczej wyszłoby coś, co nazywam
„przetaczaniem krwi martwemu”. To brutalne, wiem, ale
tak każe ostrożność wydawania 1% OPP i zasada
wolontariackiego, oddolnego rozwoju Wikimediów. Tylko jak
sprawić, żeby pacjent sam zaczął oddychać,
wstał i poprosił o suplement diety?
Ten post został napisany
parę lat temu i pozostał w wersji roboczej, a teraz go
dopiero odgrzebałem.
David
Shankbone
Prawdopodobnie niewielu w Polsce o nim słyszało. Nawet w
gronie polskich Wikipedystów. A jest to postać
nietuzinkowa, która wiele zrobiła dla Wikipedii (Wikimediów) i jest znana daleko
poza jej kręgami.
David Shankbone. Bo to o nim mowa, jest pisarzem i
fotografem z Nowego Jorku. Już wiele lat temu
zwróciłem na niego uwagę ponieważ jego
determinacja i siła przebicia pozwoliła mu wykonać
dla Wikipedii/Wikimediów zdjęcia bardzo znanych osób
z życia publicznego i polityki. Wartość takich
zdjęć opublikow anych na licencji CC, w tamtym czasie była, nie do przecenienia
przy problemach licencyjnych ze zdjęciami dostępnymi w
internecie.
Tysiące zdjęć w wysokiej rozdzielczości Davida
Shankbone'a ilustruje hasła w Wikipedii i projektach
siostrzanych. Jego kreatywna działanie pozwoliło
zilustrować wolną treść wolnymi
ilustracjami.
Nie tylko z działalności fotograficznej jest znany David
Shankbone. Na Wikinews, siostrzanym projekcie Wikipedii,
którego domeną jest dziennikarstwo obywatelskie, David
przeprowadził ponad 40 wywiadów ze znanymi postaciami ze
świata show-businessu i polityki.
Z niewiadomych mi powodów David Shankbone zniknął z
Wikipedii i Wikimedia Commons w połowie 2014 roku.
O co chodzi: wszystkie treści umieszczone w polskiej
wersji największej encyklopedii świata, a także
ilustracje z bazy Wikimedia Commons są na
wolnej licencji. Co z tym idzie – może je
wykorzystać każdy i w każdym celu,
również komercyjnie, bez pytania kogokolwiek
o zgodę. Warunkiem jest tylko spełnienie
warunków licencji czyli… odpowiednie podpisanie
obrazka. Trzeba podać informacje o źródle,
autorach i licencji.
Co jakiś czas wrzucam do Wikipedii zdjęcia zrobione
przy różnych okazjach. I też co jakiś czas
natrafiam na nie w różnych serwisach. Niestety
dziennikarze czy też media workerzy z tych
portali zdjęcia sobie biorą, ale podpisują je
nieprawidłowo.
Nie, „Robert Drózd, Wikimedia” to nie jest
dobry podpis – bo nie wskazuje na jakich warunkach
zostało opublikowane to zdjęcie. Poza tym ja nie jestem
żadna Wikimedia.
Tutaj Portal
Kujawski i zdjęcie podpisane
wyłącznie moim nazwiskiem.
Ktoś może powiedzieć – dobre i to, bo
mogli ukraść bez jakiegokolwiek podpisu, wtedy bym go
nawet nie znalazł.
W ogóle – podpisanie zdjęcia wynika wprost
z osobistych praw autorskich, bo podpisane są
przecież nawet zdjęcia agencyjne, których autorzy
wzięli za to wynagrodzenie. Doceniam dobre
chęci, ale to nie wystarczy.
A zatem – nazwisko (lub nick) autora i link do strony
użytkownika w Wikimedia Commons oraz pełna nazwa
licencji.
Trzeba przyznać pracownikom polskich portali, że
opisywanie zdjęć nie jest oczywiste
– na stronach Wikipedii pod zdjęciem znajduje
się opis licencji, ale on jest dosyć
ciężki do zrozumienia.
Całe szczęście jeśli klikniemy
w pełną wersję zdjęcia, klikniemy
„Więcej szczegółów”
i przejdziemy do jego strony na Wikimedia Commons –
możemy kliknąć w link „Wykorzystaj ten
plik” na górze – wyświetli się gotowiec
do użycia w opisie – „sposób oznaczenia
pliku”. Można go trochę skrócić, ale to
dobry punkt wyjścia. Tu przykład dla wspomnianego
wcześniej
pomnika kościuszkowców.
Autorzy blogów mają jeszcze prościej –
gotowy kod z obrazkiem do przeklejenia.
Zdjęcia z Wikipedii i Wikimedia Commons
można wykorzystać bez opłat. Ale
bezpłatnie nie oznacza, że bez
zobowiązań. Wszystkie treści, które
publikujemy w Wikipedii dostępne są na licencji
Creative Commons i warunki tej licencji trzeba
spełnić.
Mądrą rzecz napisał kiedyś jeden
z Wikipedystów na naszej liście dyskusyjnej:
Niestety na fali dyskusji o ACTA w Polsce utrwala
się taka czarno-biała wizja świata, że
albo każdy może skopiować od każdego wszystko
bez żadnych warunków, albo należy wszystko
ogrodzić systemem złożonym
z abonamentów, płatnych serwisów, a w
razie potrzeby inwigilacji i kar. Tymczasem system Creative
Commons tworzy bardzo wartościowy model pośredni
i warto go promować, także poprzez działania
wikipedystów.
Wikipedyści powoli mają dość. Nie chcemy
być traktowani jako darmowi dostarczyciele contentu. Wymagamy
bardzo niewiele. Tylko wspomnienia o autorze i licencji.
To nic, że mało kto kliknie w opis zdjęcia, czy
w przypadku kopiowania tekstów zajrzy do
zakładki „autorzy”, dla większości
czytelników i tak pozostajemy anonimowi.
Na stronach pomocy Wikipedii jest artykuł o kopiowaniu
treści poza Wikipedię. Warto go przeczytać,
jeśli kiedykolwiek będziecie chcieli je
wykorzystać.
Jak poniżej widać popularność tego bloga nie
zabija
The WordPress.com stats helper monkeys prepared a 2013 annual
report for this blog.
Here’s an excerpt:
A San Francisco cable car holds 60 people. This blog was viewed
about 950 times in 2013. If it were a cable car,
it would take about 16 trips to carry that many people.
Na angielskiej Wikipedii swego czasu powstała incjatywa
współpracy z renomowaną instytucją, która
jest bazą danych z zakresu nauk medycznych (szerzej
biologicznych) a nazywa się The
Cochrane Library.
W ramach tej akcji the
Cochrane Library zgodziła się,
przydzielić 100 Wikipedystom darmowe konta z dostępem do
baz danych zgromadzonych w tej bibliotece.
Zgłosiło się ponad 60 osób z różnych
wersji językowych Wikipedii i wszyscy uzyskali dostęp (o
ile wiem).
Między innymi osobą, która uzyskała ten
przywilej jestem ja.
Wikipedyści, którzy chcieliby uzyskać pomoc w
uźródłowieniu haseł (lub inne informacje z tej
bazy) proszeni są o kontakt przez moją stronę lub w
sprawach pilnych e-mailem.
Za jakiś czas chcę opublikować update z moich
doświadczeń z tą bazą danych.
Od pewnego momentu stać mnie jedynie na krótkie linki
na profilu
bloga na Facebooku. Uważam mimo wszystko, że jak na
polskie blogi o Wikipedii to tam dzieje się najwięcej.
Może nie najbardziej sensownie – ale jakoś idzie. A
ostatnio dodawałem tam linki do takich rzeczy:
tumblra z takimi kategoriami jak category:Rear views of
pigeons, albo Category:Children sitting on other people’s
shoulders [link]
Grę dla wikipedystów pod tytułem
połącz hasła na en.wiki za pomocą szesciu
linków [link]
Tak więc jeżeli interesuje cię dostawanie takich
linków i masz konto na Facebooku to „polub”
stronę bloga. (co do G+ to jedynie jak ktoś poprosi to
zrobię profil).
Yarl uświadomił mi jedną sprawę
związaną z nowym systemem powiadomień, więc
pozwólcie że się z wami nią podzielę.
Nowy system powiadomień będzie miał (przynajmniej
na początku) bardzo wielu wrogów. Będą oni
krytykowali każdą z opcji po kolei. Jedną z
najbardziej krytykowanych będzie „Wzmianka” czyli
gdy ktoś o tobie napisze na stronie dyskusji. Bo to takie
facebookowe i tak bardzo nas upodabniające do FB, co podobno
jest tak przerażające i upadlające.
Dotychczas podczas dyskusji dwóch wikipedystów
każdy z nich pisał na stronie dyskusji drugiego. Przez co
żeby zrozumieć o co chodziło w wątku trzeba
było skakać pomiędzy stronami. Stosowano to dlatego
że po wpisie na stronie dyskusji ten dostawał
powiadomienie „pomarańczowym paskiem”. A gdy
ktoś odpowiedział tam gdzie dyskusja się
toczyła to nie dostawał, a ciężko było
dodawać wszystkie strony dyskusji do obserwowanych. Ech gdyby
był jakiś sposób na połączenie tego w
jedną dyskusje, którą dałoby się po ludzku
czytać.
No to teraz jest. Po prostu podczas pisania odpowiedzi zacznij
od [[USER:Nick osoby z którą rozmawiasz]] i ona dostanie
powiadomienie że coś napisałeś. Proste, jasne i
dla każdego kto będzie miał włączone to
powiadomienie będzie działało.
A jeżeli ktoś uzna takie powiadomienia za
„pseudospołecznościowe” i je
wyłączy? Cóż – będzie dalej
rozmawiał w kilku miejscach podczas dyskusji z kilkoma
ludźmi. Bo przecież nie jesteśmy FB i nie musimy
być rozsądni.
Wikipedyści zapominają że krytykując FB
krytykują miejsce stworzone do tego żeby rozmawiać.
Jeżeli spojrzycie na komentarze na FB to są one znacznie
lepszym miejscem na prowadzenie dyskusji niż strony dyskusji
Wikipedii. Więc skoro krytykujemy FB, krytykujemy lepsze
miejsce do dyskusji dwóch wikipedystów.
Bardzo mnie ciekawi kiedy i czy zmieni się styl
odpowiadania wikipedystów z obecnego „na stronie
drugiego wikipedysty” na en,wikowy „na mojej stronie
wikipedysty”. To będzie jasny sygnał jak bardzo
zmiany techniczne wpływają na zwyczaje ludzi.